czwartek, 21 listopada 2013
A więc tak ...
Chciałabym abyście mi pomogli w podjęciu decyzji jak ma zacząć się kolejny blog.
Czy chcecie aby zaczął się spokojnie czy może z erotyczną sceną. ?
Pomóżcie.
Prawdopodobnie w niedzielę wstawię pierwszy rozdział. :D Obok macie głosowanie. Chciałabym aby to stało się jak najszybciej.:)
Zaakręcona.*_*
czwartek, 31 października 2013
UWAGA.!!!ATTENTION!!!
Wraz z nadchodzącym listopadem mam zaszczyt ogłosić wam iż powstanie kolejny blog.:D
Wiem ja też się cieszę. Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział ale mam nadzieję że będziecie czekać na niego z niecierpliwością.
Lajkujcie:https://www.facebook.com/pages/Pe%C5%82na-marze%C5%84-kolorowaa-wyprodukowana-by-cieszy%C4%87-_/102080129938260?ref=tn_tnmn
Zaakręcona.*_*
Wiem ja też się cieszę. Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział ale mam nadzieję że będziecie czekać na niego z niecierpliwością.
Lajkujcie:https://www.facebook.com/pages/Pe%C5%82na-marze%C5%84-kolorowaa-wyprodukowana-by-cieszy%C4%87-_/102080129938260?ref=tn_tnmn
Zaakręcona.*_*
wtorek, 13 sierpnia 2013
Rozdział 23 This is the end...
"Z perspektywy Zayn'a"
Nie odzywała się do mnie. Co ja jej takiego zrobiłem. Może łaskawie mogła by mi wytłumaczyć o co jej chodzi a nie odchodzić bez żadnego ani "a" ani "b". WTF.?
Patrzyłem na puste drzwi w których przed chwilą znikła Viki.
-Co tak stoisz. ?-zwróciła się do mnie Julka
-A co mam robić. ?-odburknąłem
-Hmm no nie wiem. Może za nią iść.?
-I tak to nic nie zmieni.
-Skąd wiesz.?
-Bo mam takie przeczucie.
-Nie pierdol tylko biegnij za nią. Ona cię właśnie potrzebuje.
Miała rację.Musiałem za nią biec. Może to coś zmieni. Może dowiem się co zrobiłem źle i spróbuję to naprawić.
-Zayn jeśli za nią pójdziesz to wiedz że z nami koniec-wtrąciła się Perrie
-A był w ogóle początek. ?-zdziwiłem się
-Perrie wypierdalaj z tego domu bo jak Ci kurwa zajebie to Cię kurwa twoja rodzona matka nie pozna.-wrzasnęła Julka
Wszystkie oczy skierowały się właśnie na nią. Julka taka spokojna osoba a mówi takie rzeczy szok.
-No co. ?-zdziwiła się.
-Nie nic.-mruknął Harry-Perrie słyszałaś Julkę. Bo nie chce żeby ona to dwa razy powtarzała. Masz stąd wyjść albo cię wyniesiemy a to już się może gorzej skończyć.
Perrie spojrzała się na na mnie z nadzieją lecz ja odwróciłem wzrok. Popłakała się i wybiegła z domu. Wszyscy ucieszyliśmy się z tego powodu.
-Zayn!-krzykneła Julka
-Co.?
-Miałeś za nią biec.
-A tak. Już
Wybiegłem z domu i pokierowałem się w jej stronę. Nie odeszła za daleko.
-Viki poczekaj!-krzyknąłem za nią
Odwróciła się w moją stronę. Lecz gdy tylko mnie ujrzała przyspieszyła kroku.
-Viki proszę Cię poczekaj.
Dobiegłem do niej,łapiąc ją za rękę i odwróciłem w swoja stronę. Płakała. Płakała przeze mnie. Co za idiota.
-Co chcesz.-próbowała się wyrwać.
-Porozmawiać.
-Nie mamy o czym
-Wręcz przeciwnie
-Puść mnie!-zażądała
-Jak mnie wysłuchasz.
-A muszę. ?
-Tak.
-To mów
-Nie rozumiem dlaczego się do mnie nie odzywasz a jak już się odzywasz to bardzo opryskliwie. Próbuję sobie wszystko przypomnieć ale nie daje rady. Nie wiem co zrobiłem ale bardzo przepraszam-próbowałem się wytłumaczyć.
-Nie musisz za nic przepraszać. Co się stało to się nie odstanie. Moje oczy widziały, a uszy słyszały to czego nie powinny. A teraz Cię bardzo przepraszam ale muszę już iść-puściłem jej rękę.
Pozwoliłem jej odejść. Zamiast przyciągnąć do siebie i mocno przytulic i poczekać aż się uspokoi i mi wszystko opowie to ja pozwoliłem jej odejść. Co ze mnie za facet. ?
Odwróciłem się na pięcie i ze wzrokiem w chodniku wróciłem do domu.Tuż przed domem zaatakowały mnie rozwścieczone fanki. Rada nie rada. Musiałem zrobić sobie z nimi zdjęcia i porozdawać autografy, ale na rozmowę już chęci nie miałem.
W domu wszyscy siedzieli tam gdzie wcześniej.
-I jak. ?-spytała Julka
-Do dupy. Idę na górę się położyć. Na razie.
Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku płacząc za miłością mojego życia, za moją Wiktorią.
"Z perspektywy Julki"
-Co się stało że oni się pokłócili?-zadałam pytanie.
-Nie wiem. Może nie dogadali się w sprawach łóżkowych.-zasugerował Liam a ja obrzuciłam go wrogim spojrzeniem.-No przecież żartowałem
Nikt oprócz Liam'a który miał dzisiaj bardzo dobry humor się nie odzywał. Harry i Niall patrzyli przed siebie o czymś myśląc.
-Wy coś wiecie. -spojrzałam się na nich.
-Niby ja.?-zaprzeczył Harry
-I ja?-dokończył Niall
-No tak.Mówcie wszystko co wiecie.-zażądałam
-Ale my nic nie wiemy-próbowali się wykręcić.
-Harry-spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy.
-Nie patrz się tak na mnie bo ja nic nie wiem. A poza tym w takiej minie wyglądasz strasznie.-podsumował mnie a wszyscy zaczęli się śmiać.Od razu zmieniłam mimikę twarzy.
-Niech będzie że ci wierzę. Ale ty Niall to na pewno coś wiesz.-zwróciłam się teraz do niego.
-Julka ja wiem wszystko ale ona nie pozwoliła mi o tym nikomu mówić. Jak chcesz to możesz sama się jej spytać jestem pewien że ci powie.-wytłumaczył mi .
-Dobrze. Pójdę do niej od razu po obiedzie.-oznajmiłam-A właśnie co na obiad. ?
-Nie wiem może restauracja.?-zaproponowała Dan
-Jesteśmy za -krzyknęliśmy wszyscy na raz
Wszyscy ruszyliśmy się poprzebierać i przyszykować do wyjścia.
Chociaż niby byłam z Harry'm wolałam się przebrać w łazience niż w jego pokoju z nim.
Ubrałam się na luzie [Klik]. Umalowałam a włosy związałam w koka. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do pokoju gdzie Harry siedział już gotowy rozmawiając z kimś przez telefon. Po cichu usiadłam na łóżku i włączyłam sobie komputer. Zajrzałam na fb i twittera. Miałam mnóstwo powiadomień. Zdziwiło mnie to ponieważ nigdy nie byłam w centrum uwagi. Ponad 100 osób chciało mnie dodać do swoich znajomych. Co się takiego stało.? Weszłam na stronę plotkarską i się wszystkiego dowiedziałam. Było tam zdjęcie moje i Harre'go jak wychodzimy z clubu drugiego dnia od przyjazdu..O nie.
-Harry...-zawołałam
-Nie mogę teraz.
-Harry proszę cię...
-Co się stało.?-wstał i usiadł koło mnie przerywając rozmowę.
-Patrz.-wskazałam palcem na artykuł o nas.
-Co z tego. ?-wzruszył ramionami
-No nic ale nie podoba mi się to .
-Co ci się nie podoba. To że będziesz sławna.?
-Harry ja nie chcę być sławna tylko dlatego że jestem twoją dziewczyną. Ja chcę coś osiągnąć.
-Jesteś moją dziewczyna. ?-podniósł brwi do góry
-A nie. ?-zdziwiłam się
-No skoro tak mówisz to przecież nie zaprzeczę-uśmiechnął się, położył się na mnie i zaczął mnie całować.
-Dobra dobra a teraz złaź ze mnie bo idziemy na obiad.
-Wiesz co właśnie zrobiłaś.
-Co?
-Odmówiłaś pocałunku wielkiemu Harre'mu.-wywyższył się
-Hahaha-pocałowałam go ostatni raz i wyszłam z pokoju wyłączając komputer.
"Z perspektywy Harre'go"
Gdy Julka wyszła ja prowadziłem dalszą konwersacje z Paul'em.
-Harry posłuchaj mnie uważnie. Ty nie masz wyboru musisz się zgodzić.
-Ale ja mam dziewczynę nie mogę jej tego zrobić.
-Mnie to nie interesuje...że co ty masz. ?
-Mam dziewczynę.-oznajmiłem
-Harry ja ci powiedziałem że na razie masz nie wiązać się z jakimiś dziewczynami.
-Ale Paul...
-Nie chcę nic więcej słyszeć. Masz jej wytłumaczyć że to koniec i o 14 zjawić się u mnie w biurze.-zarządził
-A dlaczego ja a nie Niall.? On przecież nie ma dziewczyny.
-Ale oni chcieli ciebie.I nie ma już żadnej dyskusji.Do 14.
Paul się rozłączył a ja rzuciłem telefon o ścianę. Byłem bardzo zły na niego. Ale byłem też zły sam na siebie. Co ja mam jej powiedzieć? "Sorry Julka ale nie możemy być już razem bo tak powiedział mój manager."Przecież to by głupio wyszło. Ale muszę jej o tym powiedzieć jeszcze przed obiadem.
Ogarnąłem się i zszedłem na dół. Wszyscy już na mnie czekali.
-No wreszcie nasz zaginiony się znalazł. Co tak długo robiłeś. ?-zapytał Louis
-Rozmawiałem z Paul'em.O trasie.
-Przecież mamy jeszcze tydzień wolnego-oznajmił Liam
-No wiem ale on chciał ze mną przedyskutować taką dość ważną sprawę.
-Jaką?-spytała z zaciekawieniem Julka
-Nie ważne dowiecie się wkrótce.
Spojrzeli na mnie dziwnie. Ale nie pytali już o nic więcej tylko wzruszyli ramionami i wyszliśmy z domu. Poszliśmy na pieszo w stronę pobliskiej restauracji. Julka złapała mnie za rękę a ja ją mocno do siebie przytuliłem.
-Harry co mnie tak ściskasz.-zapytała
-Bo już za tobą tęsknie.
-Przecież nigdzie nie jedziesz.
-Wiem ale tak jakoś a ogólnie to musimy porozmawiać.-zatrzymałem się
-Po obiedzie bo strasznie zgłodniałam.-pociągnęła mnie za rękę.
-Nie my na prawdę musimy porozmawiać w tej chwili.
-No dobrze.Ej my za chwilkę do was dołączymy-krzyknęła w stronę ekipy.
-Okey.
Złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę pobliskiego parku. Usiadła na ławce a ja chodziłem niecierpliwie nie wiedząc jak jej mam to powiedzieć.
-Usiądź i mi to powiedz.
Usiadłem obok niej jak kazała i złapałem ją za ręce
-Julka kocham cię i nie pozwoliłbym nikomu cię skrzywdzić. Jesteś wyjątkowa jedyna w swoim rodzaju.Kocham Cię tak jak jeszcze nie kochałem nikogo. Jesteś moim światełkiem w tunelu,moim powietrzem,moim skarbem na końcu tęczy ale...
-Ale co?
-Nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Normalnie.
Nabrałem powietrza i wydusiłem z siebie te okropne słowa.
-Jak to.?
-Nie mogę już z tobą być.Moja miłość do ciebie się skończyła. Było mi z tobą dobrze ale ja Cie już nie kocham.-oczy mi się zaszkliły.
-Co? Ty chyba sobie żartujesz.-łza poleciała jej po policzku
-Nie. Mówię poważnie. Kocham cię ale jak siostrę a nie dziewczynę. Przykro mi.
Dotknąłem jej policzka. Odrzuciła moją rękę i wstała z ławki.
-Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego. Nie dzwoń nie pisz SMS'ów. W ogóle nie pokazuj mi się na oczy. Zniknij z mojego świata.-odeszła ale zaraz się wróciła-I wiesz co ten tydzień był najgorszy w moim życiu. To prawda że jesteś dupkiem. Nie dziwie się że prawdziwe laski omijają cię szerokim łukiem a tylko prawdziwe idiotki za tobą latają. Nie chcę Cię więcej widzieć.-krzyknęła i pobiegła w głąb parku.
Siedziałem na ławce i płakałem. Płakałem jak dziecko które nie boi się wyśmiania i przezwisk.
Nie interesowało mnie to co jest koło mnie. Czy że ktoś jest koło mnie. Interesowało mnie to co się dzieje teraz w moim sercu i co się dzieje w sercu Julki. Skoro ja czuję się fatalnie to ona musi czuć się tak jakby przywaliła w nią ciężarówka.
Co ja zrobiłem? Dla swojej kariery straciłem dziewczynę którą bardzo kochałem. Być może była to kobieta mojego życia a ja to po prostu spaprałem.Nie powinienem tego robić nawet za pieniądze. Ona była osoba która bardzo zraniłem i którą powinienem przeprosić.
-Harry dasz nam autograf.?!!!-krzyknęły zbliżające się do mnie fanki
Otarłem łzy i się do nich uśmiechnąłem. Okrążyły mnie ze wszystkich stron. Prosiły mnie o autografy i zdjęcia. Chociaż nie czułem się najlepiej to robiłem dobra minę do złej gry.
Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu, trzask oraz krzyk ludzi.Wszyscy na chwilę stanęli na baczność ale zaraz z powrotem wrócili do poprzednich czynności. Tych dziewczyn w ogóle nie ubywało. A wręcz przybywało. Było mi już gorąco i słabo. Gdy nagle przybiegła jakaś dziewczyna i zaczęła się wydzierać że Julka miała wypadek. Z początku jej nie uwierzyłem ale dla pewności pobiegłem razem z nią.
I ja zobaczyłem. Leżała na ziemi w kałuży krwi. Od razu do niej podbiegłem. I złapałem za rękę.
-Harry-wyszeptała
-Ciii. Nic nie mów. Jestem przy tobie.
-Chce Ci tylko powiedzieć że Cię kocham.
-Ja też Cię kocham. I bardzo bym chciał Cię przeprosić za to co powiedziałem. Paul mi kazał. Ja bym tego nigdy nie zrobił. Bardzo Cię przepraszam. -podniosłem jej głowę do góry.
-Mam jeszcze jedno życzenie.
-Co tylko sobie życzysz.
-Pocałuj mnie.
Spojrzałem na nią i pocałowałem namiętnie jakby to był nasz ostatni pocałunek. Ostatni raz nasze oczy się spotkały.
-Kocham Cię-wyszeptała i odeszła. Odeszła na zawsze.
Zacząłem krzyczeć i płakać. Nie wierzyłem że miłość mojego życia nie żyje. Że już nigdy nie poczuję zapachu jej skóry, nie ujrzę jej uśmiechu pięknych oczu. Już nigdy nie powie że mnie kocha. Że jest jej źle. Teraz to wszystko zniknęło. Już jej nie zobaczę.
Ratownicy siłą odciągnęli mnie od niej. Patrzyłem jak leżała bezwładnie na drodze. Była taka blada i taka niewinna. Co ja zrobiłem? To przeze mnie Julka nie żyje. To ja pozwoliłem na to że odeszła.Nagle zdałem sobie sprawę że to już koniec.Naprawdę. To już koniec naszej wspólnej drogi przez życie. Nie ma już drogi powrotnej. Jest mi żal. Serce łamie się na kawałki. Próbuję sobie przypomnieć kiedy to się zaczęło a zaczęło się wcześniej niż mi się wydawało. Zacząłem rozumieć że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczuje się tak samo jak przy niej. Ona odeszła...
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Tak więc postanowiłam zakończyć bloga.
Nikt nie komentuje ani nic. Więc THE END.
Nie wiem też czy mam zaczynać kolejny. Czy w ogóle się opłaca. Bo jak na razie to chyba raczej nie.
Chciałabym was poprosić abyście również polubiły tą stronę na fb. Jest to strona mojej kuzynki i poszukuje ona adminek więc jeśli któraś z was ma czas i ochotę to niech napisze albo w komentarzu albo na priv na stronę. https://www.facebook.com/pages/Pe%C5%82na-marze%C5%84-kolorowaa-wyprodukowana-by-cieszy%C4%87-_/102080129938260Z góry dziękuje.
Zaakręcona.*_*
niedziela, 4 sierpnia 2013
Rozdział 22
"Z perspektywy Julki"
Około 2 w nocy impreza dobiegła końca. Zaczęliśmy się żegnać z ludźmi którzy wychodzili przez drzwi chociaż ich nie znaliśmy.Było zabawnie. Na końcu została tylko nasza ekipa i parę ludzi śpiących na kanapie których postanowiliśmy nie budzić. Zayn zataczał kółka twierdząc że nie zasługiwał na takie traktowanie ze strony Viki. I że on jej jeszcze pokarze kto tu jest bogiem seksu.
-Zayn odprowadzę cię do pokoju-oznajmiła piękna
-Ja to zrobię-odezwał się Harry
-Przecież dam sobie radę-zjechała go wzrokiem
-Tylko pamiętaj masz go odprowadzić do pokoju i opuścić nasz dom. Zrozumiano. Jeśli nie to pamiętaj będziesz miała ze mną do czynienia.-zagroził jej Harry
O co mu chodziło.? Przecież wygląda na miłą.?
-Tak jest.
Oplotła swoją dłoń pod jego ramieniem i powoli zaprowadziła w stronę schodów. Pożegnaliśmy się z resztą ekipy która postanowiła tez już się położyć. Na dole zostaliśmy tylko my.
Harry odwrócił się do mnie i odgarnął mi włosy z twarzy.
-Chodź ze mną-szepnął
Poszłam. Co miałam zrobić. ?
Loczek poprowadził mnie schodami do swojej sypialni w której akurat spałam ja i w której było czysto. Przetarłam oczy ze zdziwienia. Kto to zrobił i kiedy. ?Zamrugałam parę razy oczami. Poczułam się już trochę trzeźwiejsza.
-Jak to jest że w moim towarzystwie od razu trzeźwiejesz. ?-zapytał prowadząc mnie w stronę łóżka.
Usiadłam na miękkiej pościeli.
-No nie wiem. Może masz jakieś nadzwyczajne moce. ?-zaśmiałam się pod nosem
Nie zaprzeczył. Zajął miejsce obok mnie . Splótł ręce na kolanach i stuknął mnie ramieniem. Był przystojny aż do bólu. Miałam ochotę całować te namiętne usta,wsunąć dłonie w te kręcone włosy. Poznać tajemnicę, które skrywają zielone oczy mające czasem tak poważny i smutny wyraz.
Czułam że moje serce wyrywa się w jego stronę, zupełnie jakby już do mnie nie należało. Miałam wrażenie że należę do Harre'go, ze jestem jego częścią.Fragmentem układanki który właśnie się odnalazł.
Harry przysunął się jeszcze bliżej i wziął mnie za rękę. Poczułam siłę jego palców. Czułam się przy nim bezpieczna i spokojna. Chyba pierwszy raz odkąd się spotkaliśmy. Ciężko było mi uwierzyć w to że można czuć się tak zależnym od kogoś. Nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie bez niego. Początkowo był moim przeciwieństwem, ale teraz upodobniłam się do niego.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Dobrze że nie słyszał moich myśli. Puszyłby się jak paw.
-Dlaczego ja. ?-zapytałam
-Co"dlaczego ty" ?-nie zrozumiał
-Czemu akurat mnie wybrałeś. ?Mogłeś mieć każdą. Od Taylor Swift do Rihanny. Dlaczego ja. ?
-To prawda mogłem przebierać w kandydatkach. Ale ty jesteś inna niż te wszystkie gwiazdy w telewizji. Ty jesteś jedyna i niepowtarzalna. Masz w oczach coś czego nie widziałem w żadnej kobiecie. A uwierz mi trochę ich było. Wybrałem cię bo wiedziałem że z tobą będzie mi dobrze.
Podeszłam do biurka na którym stały dwa kieliszki szampana. Wzięłam je do ręki i podałam Harre'mu.
-To bardzo się cieszę że jestem ta jedyną i mam nadzieję że ostatnią.-zagroziłam mu palcem.
-Ja też mam taka nadzieję.-uśmiechnął się pod nosem
Usiadłam obok niego. Nastała głucha cisza. Nikt się nie oddzywał.
-I co teraz?-upiłam łyk szampana
-Jeśli skończyliśmy rozmowę to zedrę z ciebie ubrania, doprowadzę cię na sam szczyt rozkoszy a potem pozwolę krzyczeć tak długo i głośno że wszystkich pobudzisz.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-A może spróbujesz romantyczniej?. Wiem że potrafisz...Wysil się trochę. Zależy mi na tym
-Dobrze moja droga. Będę całował twoje usta,policzki i powieki. Przytulę cię i sprawię że będziesz mogła zasnąć bezpiecznie w moich ramionach. Całą noc spędzę przy tobie byś miała spokojny sen pełen kolorowych marzeń.
-A o czym będę śniła.?-melancholia na dnie kieliszka dała o sobie znać.
-O mnie oczywiście.-wypiął dumnie pierś
-Jesteś jak kameleon. Zmieniasz role zależnie od humoru. Chyba nigdy się nie dowiem czy do końca cię poznałam.
-Do usług. Od dzisiaj jestem twoją złotą rybką która może spełnić tylko 3 życzenia.
Pokręciłam głową.
-Na razie poza tobą niczego mi nie potrzeba.
Cały pojaśniał z zadowolenia. Rozsiadł się na poduszkach i pociągnął mnie w swoja stronę. Opadłam na pościel.Pomimo miękkiego materaca było mi niewygodnie. Sukienka mocno ściskała moja talię, nie pozwalając na głębszy oddech lub ziewnięcie.
-Cieszę się że tu jesteś. Ze mną-powiedziałam-Nie sądziłam że kiedykolwiek to powiem...
Przytuliłam się do niego. Do jego szerokiej piersi. Harry oparł głowę na poduszkach i westchnął zadowolony.
-A ja ciesze się że mi ufasz i pozwalasz się dotknąć. Nie sądziłem że do tego kiedyś dojdzie.
-Nie.?-zdziwiłam się-Wydawałeś się o tym przekonany przez ostatni tydzień.
Przecież cały czas mnie kusił, prowokował. Starał się doprowadzić do tego że rzucę się na niego jak szalona kotka w czasie rui. Usiłował mnie uwieść i przywiązać do siebie na wszelkie sposoby. A teraz wyznaje mi że nie wierzył w sukces swojego przedsięwzięcia. Chyba tylko kamienny posąg by mu nie uległ.(chociaż?).
-No widzisz. Widocznie nie za bardzo wierzę w swoje możliwości-uśmiechnął się
Jego ręce zaczęły sprawnie odsuwać suwak mojej sukienki jednocześnie pieszcząc moje plecy. Usta Harre'go znajdowały się przy moim czole. Pocałował mnie delikatnie wręcz opiekuńczo. Sukienka zaczęła robić się coraz luźniejsza. Mogłam swobodnie nabrać powietrza. Głębiej oddychać.
-Jesteś taka piękna-szepnął-I nie chodzi mi tylko o twój uroczy, odrobinę zaspany wygląd.
-Tak.?-westchnęłam
"Z perspektywy Viki"
Jednak nie skoczyłam. Co ja sobie będę życie marnowała przez jakiegoś dupka.?Położyłam się na zimnej podłodze i zaczęłam oglądać zdjęcia na swoim telefonie . Były tam zdjęcia moje, Julki Zayn'a i chłopaków. Uśmiałam się ale i uroniłam łzę. Napisałam do Niall'a sms'a gdzie jestem i żeby do mnie rano przyszedł nie mówiąc nic nikomu. Odłożyłam telefon wyłączając go i zaczęłam patrzeć w gwiazdy. Były tak ciekawe że usnęłam.
Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Viki-ktoś szepnął-Viki obudź się
Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Niall'a.
-Co się stało?-zapytałam przerażona i zaspana
-Nic. Wszyscy cię szukają,a ty tu leżysz-oznajmił i położył się koło mnie.
-Przecież Ci napisałam SMS'a-wytłumaczyłam
-No tak ale dopiero teraz go odczytałem.A w ogóle co się działo w nocy że tu wylądowałaś. ?
-A pokazać ci zdjęcia.?
-No dawaj.
Włączyłam telefon i zaczęliśmy oglądać zdjęcia. Niall nie mógł patrzeć na niektóre. Łapał się za głowę i zakrywał oczy. Ja się tylko śmiałam. Nie wiele pamiętałam z tamtej nocy ale wiedziałam chyba więcej od blondyna. Po obejrzeniu zdjęć zaczęliśmy obserwować to co działo się na dole. Było nawet ciekawie. Julka, Louis i Harry sprzątali przed domem. Liam,Dan i El pewnie sprzątali przed domem albo jeszcze spali. A Zayn stał oparty o dom i palił papierosa rozmawiając z kimś przez telefon. O dziwo bez swojej panienki. Odłożył komórkę i wyszedł na ulicę rozglądając się w prawo i lewo. Pewnie czegoś albo kogoś szukał. Niecałe 2 minuty potem pod domem zjawił się radiowóz. Mulat zaczął im coś tłumaczyć a reszta stanęła obok niego. Z domu wyszła reszta ekipy na czele z Perrie. O jojoj nie dobrze oj bardzo nie dobrze.
-Niall czy ty widzisz to co ja. ?
-Chyba cię szukają.
-Chodźmy na dół. Przecież to głupie żeby policja nas szukała skoro jesteśmy tutaj.
Wstaliśmy.Momentalnie poczułam jak zimne powietrze przelatuje przez moje ciało. Cała zadrżałam.
-Dam ci bluzę.
Zdjął z siebie białą bluzę OBEY'a i wręczył mi ją. Bluza była na mnie za duża o jakieś 3 rozmiary. Czułam się jak bym miała na sobie jakiś worek na ziemniaki.
Zeszliśmy po schodach i wyłoniliśmy się z mroku budynku. Wszyscy od razu nas zauważyli. Podeszliśmy do nich a oni zaczęli mnie ściskać jakby mnie od miesiąca nie było.
-Ogarnij cię się. Przecież żyję-podniosłam głos.
Od razu się ode mnie odsunęli. Chociaż nadal byłam w centrum uwagi. Co mnie cieszyło bo Perrie stał z boku i wyglądała jakby miała się zaraz popłakać, ponieważ nikt się nią nie interesuje. Nawet jej biedny Zayn.
-Viki tak się cieszę że jesteś.-krzyknął pan puszczalski i podbiegł do mnie próbując pocałować w usta.
Odepchnęłam go od siebie i ruszyłam ku drzwią do domu.
-Niall idziesz. ?
-Ta. Już.
Blondyn do mnie doszedł i ruszyliśmy odgruzować jego pokój. Na górze zastaliśmy ogromny bałagan. Wszędzie było wszystko. Odrażające. Jeszcze gdy pomyślałam o tym co działo się ubiegłej nocy. Jest mi niedobrze.
Wysłałam Niall'a po worki na śmieci a sama zaczęłam ogarniać ten burdel. W czasie jego nieobecność zdążyłam pościelić łóżko, posegregować śmieci i pochować resztę alkoholu. Gdy blondyn już dotarł postanowiłam pójść do pokoju Zayn'a po odkurzacz. Bo tylko on go miał w swoim pokoju.
Weszłam do jego pokoju i zastałam lekko krępującą sytuację. Zayn siedział na łóżku z Perrie.
-A ty czego tu.?-warknęła
-Perrie nie mów tak do niej. -zwrócił jej uwagę Zayn.
-Przepraszam że wam przeszkadzam ale chciałabym zabrać odkurzacz.
-Bierz go sobie. W końcu tobie jest bardziej potrzebny niż nam. Co nie kotku.?-zwróciła się do Zayn'a
-Kotku.?-zdziwiłam się. Oczy mi się zaszkliły ale próbowałam się opanować żeby Zayn nie zauważył że nadal mi na nim zależy i że te słowa mnie zabolały.
-Viki daj spokój.-odezwał się"Kotek"
-Nie spoko już wychodzę.
Wyjęłam odkurzacz z szafy i już miałam wychodzić gdy panna piękna się odezwała.
-Wiesz co ci powiem. Jesteś brzydka, okropnie brzydka.
-Dziękuję Perrie. A tak dla odmiany ty jesteś gruba,okropnie gruba . Z tym że ja jutro rano mogę być całkiem piękna a ty nadal będziesz okropnie gruba. -zgasiłam ja i wyszłam z pokoju.
Poczułam ulgę. Oj wielką.
Wróciłam z powrotem do Niall'a. Odkurzyłam pokój i postanowiłam się spakować, wyprowadzić i zamieszkać w naszym nowym domu.
Wyjęłam walizkę i zaczęłam się powoli pakować. Nie spiesząc się nigdzie.
-Co ty robisz. ?-zapytał Niall siadając koło mnie
-Pakuję się. Nie widać. ?
-Dlaczego. ?
-Bo mój tydzień u was się już skończył i nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć.
-Ale Viki. Przecież możesz zostać ile chcesz.
-Nie Niall nie mogę. Nie rozumiesz że z tobą mi się dobrze rozmawia ale już z innymi trochę mniej. Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Proszę skończmy tę rozmowę na tym. Nie chcę płakać.
-Dobrze.-przytulił mnie i pomógł dokończyć-Nadal twierdzę że to zły pomysł. Tylko pogorszysz sytuację. Samej będzie ci ciężko.
-Wiem. Ale już podjęłam taka decyzję i nie mam zamiaru jej zmieniać.Pomożesz mi znieść walizkę na dół czy sama mam to zrobić. ?
-Daj.
Wziął ode mnie walizkę i zeszliśmy na dół. Cała 6 siedziała na dole oprócz panny pięknej i pana boskiego. To nawet lepiej nie będę musiała na mich patrzeć. A na prawdę są ostatnimi osobami na których w tym momencie mam ochotę patrzeć.
-Gdzie ty się wybierasz.?-spytała Julka
-Wyprowadzam się. Przecież tydzień już minął. Nasz czas w tym domu też . Chłopaki już możecie wrócić do normalności. Nie będziemy wam więcej przeszkadzać. -oznajmiłam
-Ale tam przecież nic nie jest gotowe. Dopiero dzisiaj mieliśmy kupić farby i zacząć tam remont. Chłopaki pozwolili nam zostać jeszcze parę dni. Prawda.-podeszła do mnie
-Prawda-odezwali się chórkiem.
-Ty tam spałaś.Prawda.?
-No tak.
-To ja też będę mogła. Przez parę dni mi się przecież nic nie stanie.
-A nie możesz spać tutaj.?
-Nie.! Dasz mi klucze. ?-wyciągnęłam w jej stronę dłoń.
-Tak poczekaj chwilkę-pobiegła na górę po klucze.
Ja korzystając z okazji że jeszcze jestem w tym domu pożegnałam się z każdym z osobna.
-Pamiętaj Viki że będzie nam ciebie brakowało i że możesz do nas wpadać kiedy tylko zechcesz.-powiedział Liam
-Będę pamiętać.
Podeszłą do Niall'a. Jego w tym domu będzie mi najbardziej brakować. Będę tęskniła za jego blond grzywą, niebieskimi oczami i cudownym uśmiechem. Będę tęskniła za tym że zawsze umiał mnie pocieszyć. I za tym że był dobrym słuchaczem.
-Będę tęsknić-wtuliłam się w niego, a łzy poleciały po moim policzku.
-Ja też.
Odkleiliśmy się od siebie.
-Pamiętaj zawsze ale to zawsze będziesz mogła do mnie zadzwonić nawet żeby powiedzieć że masz okres.-zaśmialiśmy się
-Będę dzwonić.
Julka zeszła ze schodów w towarzystwie Zayn'a i Perrie. Wręczyła mi klucze i przytuliła na pożegnanie.
-A jeśli można zapytać to co ona robi.?-spytał Zayn
Nie odezwałam się do niego. Nie zasłużył.
-Wyprowadza się.-odpowiedziała mu Julka
-Ale jak to.?
-Normalnie.-dopowiedział Harry stając przy Jul.
-A więc żegnajcie.-pomachałam im na pożegnanie i opuściłam posesję chłopaków kierując się do mojego i Julki mieszkania.
_____________________________________
Kolejny post.
Mam wrażenie że nikt tego nie czyta. Nikt nie komentuje. Powiedzcie czy mam usunąć bloga czy może jeszcze nie. Bo ja nie wiem.
Jak na razie cieszcie się 22 rozdziałem.
Zaakręcona.*_*
wtorek, 23 lipca 2013
Uwaga! Uwaga!
Jak już wiecie (albo i nie wiecie) ukazał się nowy singiel chłopaków Best Song Ever. Z tej to okazji chciałabym wam coś ogłosić.
Po pierwsze: Harry i Louis są hetero. !!!
Nawet już powstał ich rysunek(How sweet)
Wiecie co jest najlepsze że ta Veronica ma wielkie powodzenie u chłopaków z 1D. Jak to możliwe. ?
A teraz przed państwem:Best Song Ever:
Oczywiście to co powyżej napisałam to nie jest prawda. :D
niedziela, 21 lipca 2013
Rozdział 21
Obudziłam się przestraszona i spocona. Rozejrzałam się po pokoju. To musiał być tylko sen skoro nadal śpię w Niall'a łóżku. Postanowiłam jednak sprawdzić. Zeszłam na dół. Na schodach spotkałam Niall'a i jego znajomych.
-Gdzie idziesz. ?-zapytał Niall
-Na dół muszę coś sprawdzić.-oznajmiłam
-To jak byś mogła to zawołaj River'a bo nie mogę go nigdzie znaleźć.
-A jak go poznam.?
-Ubrany jest w koszulę w kratę i jeansy-wytłumaczył.
-Ok
Zbiegłam szybko na dół. Najpierw postanowiłam sprawdzić czy wszystko gra a potem poszukać tego chłopaka.Na parkiecie Julka tańczyła z Harry'm to znaczy że wszystko było ok. Próbowałam wzrokiem odszukać Zayn'a, niestety nigdzie go nie było.Wkurzona zauważyłam też że nie ma Perrie. Wyszłam na dwór i tam ich ujrzałam. Mojego chłopaka i pannę piękną jak palili papierosa. Oj moje ciśnienie podskoczyło.Ominęłam ich wielkim łukiem próbując opanować gniew.Podeszłam do grupki osób która stała na boku.Zapytałam który z chłopaków to River. Okazało się że to młody i przystojny mężczyzna w dodatku był on...
-OMG. Ty jesteś chłopakiem Paris. O mój boże-zaczęłam krzyczeć
-Tak to ja. Mogłabyś przestać krzyczeć. ?
-Przepraszam. Ja po prostu nie mogę uwierzyć że stoisz przede mną.
-No to zacznij wierzyć. Chciałaś coś.?
-Tak... właśnie Niall prosił żebym cię zawołała na górę-przekazałam co miałam przekazać.
-Już idę.
Pokierowaliśmy się w stronę drzwi. Jednak nie wszystko było tak piękne jak przed chwilą. Przed samymi drzwiami Zayn zagrodził nam przejście.
-Nie przedstawisz mnie koledze. ?-zapytał uszczypliwie
-Zayn to River kolega Niall'a, River to Zayn.-podali sobie ręce
-Jej chłopak-podszedł do mnie i pocałował w usta
Odepchnęłam go od siebie.
-O momentalnie ci się o mnie przypomniało-warknęłam
-O co chodzi.?
-O nic.Sorry ale idziemy teraz do pokoju.-ominęłam Zyan'a i pociągnęłam za sobą Riv.
Poszliśmy na górę. W pokoju Niall'a trwała już impreza. Sprowadził piękną dziewczyne o imieniu Channel i przystojnego chłopaka o imieniu George. Poznałam wszystkich i zaczęła się impreza do upadłego.
"Z perspektywy Zayn'a "
Staliśmy z Perrie przed domem gdy ujrzałem Viki śmiejącą się z jakimś dryblasem. Krew się we mnie zagotowała. Jak ona mogła i to jeszcze na moich oczach.? Szczyt bezczelności. Chciała mnie jeszcze ominąć nie zwracając na mnie. Ale na szczęście w odpowiednim momencie zareagowałem. Zachowała się wobec mnie chamsko. Jeszcze chciała żebym poczuł się zazdrosny gdy powiedziała że muszą już iść do pokoju i jej się kurwa udało. Byłem wściekły jak znikła z nim na schodach. Normalnie miałem ochotę kogoś uderzyć. Niestety obok stała tylko Perrie a jej nie uderzę.
-Jak myślisz ten River byłby mną zainteresowany.?-
-Nie wiem.
-On jest taki przystojny i męski. Jeszcze nigdy nie spotkałam takiego mężczyzny-zachwycała się Perrie
-Mogłabyś przestać. !-podniosłem głos,a Per lekko podskoczyła
-Ci ci się stało.?
-Nie ważne.
-Chyba wiem co cię rozweseli.
Przybliżyła moją twarz do swojej i pocałowała w usta.O d razu ją ode mnie odepchnąłem i wszedłem do domu. Musiałem się napić. Usiadłem przy barze i zamówiłem czystą. Potem kolejną i kolejną aż uciął mi się film.
"Z perspektywy Harre'go"
Tańczyłem z Julką. W końcu mi się to udało. Nie krzyczy, nie protestuję po prostu pozwala się dotknąć.Może to przez ten alkohol który w siebie wpoiła. Ale co tam. To jest już połowa sukcesu. Jak tak dalej pójdzie jeszcze w tym tygodniu będziemy parą, o ile nic się nie stanie i nadal będziemy mieli ze sobą dobry kontakt.
Gdy tańczyliśmy przytuleni do siebie ujrzałem Viki w nieciekawym stanie idącą na górę z River'em. Coś było nie tak. Rozejrzałem się po sali szukając wzrokiem Zayn'a. Nigdzie go nie było.
-Muszę na chwilę wyjść. Poczekasz parę minut.?-zapytałem Julki
-Tak. Kogoś wyrwę-uśmiechnęła się
-Tylko bądź grzeczna- pocałowałem ją w czoło i pokierowałem się w stronę drzwi.
Przez okno zauważyłem dość nietypową dla mnie sytuacje. Zayn całował się z panną sztuczną.Oj krew się we mnie zagotowała. Jak on mógł to zrobić. I to jeszcze Viki. Jego dziewczynie. Czy on postradał zmysły. Przecież gdyby to zobaczyła to by z nim zerwała od razu bez żadnych tłumaczeń. Ja pierdole. Nie wiem czy mam teraz o tym powiedzieć Julce czy może najpierw z nim przedyskutować tą sprawę. Dobra powiem jej i tak jest pijana więc nic nie załapie.
Wróciłem do Julki która siedziała na kanapie i wlewała w siebie szklankę za szklanką. Zabrałem jej alkohol i złapałem za dłonie.
-Julka muszę ci coś powiedzieć.-spojrzałem jej prosto w oczy.
-No.-odpowiedziała obojętnie
-Zayn zdradził Viki całując się z Perrie.-wyrzuciłem z siebie
-No i co. ?-zdziwiła się
-Nie obchodzi cię to. ?
-Nie a dlaczego miałoby mnie to obchodzić. Dzisiaj Viki zachowała się wobec mnie po chamsku więc nie mam zamiaru jej współczuć.-zabrała mi alkohol.
Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.Lecz wiedziałem jedno że nie mogę dalej pociągnąć tego tematu bo albo się pokłócimy,albo ona się na mnie obrazi.Podniosłem się i podałem jej rękę aby mogła wstać. Ruszyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.
"Z perspektywy Viki"
W końcu samo picie się niektórym znudziło. Mówię niektórym bo Niall najwyraźniej jest tak zafascynowany ta rudą Channel że nawet zaczął jej z ust pić. Dosłownie. Wyjęłam telefon i zaczęłam im robić zdjęcia. Potem sobie i dwóm przystojniaką. Po całej sesji zdjęciowej postanowiliśmy zagrać w butelkę. Miałam trochę złe wspomnienia z tą grą. Gdy byłam w piątej klasie na wycieczce musiałam pocałować szczura mojego kolegi a to było odrażające. A wracając do gry. Najpierw zaczął kręcić Niall który wylosował Channel.
-Pocałuj Viki z języczkiem-Chcę to zobaczyć.
Może jak bym była pijana to bym się nie zgodziła a tak to to co mi tam. Podeszła do mnie i zaczęłyśmy się całować.
Nialler dorwał się do mojego telefonu i zaczął nam robić zdjęcia.Nie powiem jak na dziewczynę to nieźle całuje. Odkleiłyśmy się od siebie i gra toczyła się dalej . Teraz kręciła Chan i padło na Georga. Kazała mu zrobić striptiz do naga. Biedny chłopak zrobił to co mu kazała bez żadnych zahamowań. Zdziwiło mnie jego zachowanie bo nawet w towarzystwie chłopaków się nie powstrzymywał. Oczywiście wszystko jest nagrane. Później też się działo. Niall musiał całować się ze wszystkimi, pokazać jak podnieca go Riv co mu wyszło nawet bardzo ciekawie. Ja musiałam całować się z River'em przez 5 minut, zdjąć zębami bieliznę Georga i zrobić striptiz.
Momentalnie uszły ze mnie wszystkie zahamowania. Czułam się wolna i było mi z tym dobrze.
Na końcu wylądowałam w łóżku z River'em i George'm którzy mieli ochotę na seks ale im odmówiłam mówiąc że mam chłopaka. W ogóle się tym nie przejęli i zrobili to sami. Niall też się nie przejmował się obecnością innych osób i brał rudą gdzie się dało.
Ja zrobiłam im parę zdjęć żeby móc im przypomnieć ten pamiętny wieczór. Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Pokierowałam się na dół. Nie było słychać muzyki. Jak się okazało impreza się skończyła i wszyscy poszli. Została tylko nieliczna grupa ludzi śpiących na kanapie. Westchnęłam i weszłam na górę.U Niall'a spać nie będę bo tam jest teraz "bzykalnia". Liam pewnie śpi z Dan, Lou z Elką a Harre'mu pewnie udało się wyrwać Julkę więc odpada. Został mi tylko pokój Zayn'a. Pokierowałam się w jego kierunku. Otworzyłam drzwi i ujrzałam coś co na zawsze zostanie w mojej głowie. Zayn'a śpiącego w jednym łóżku z Perrie. Nie uprwiaja seksu(chyba), anie się nie tulą(chyba). Po prostu śpią. Moje oczy się zaszkliły. Zamknęłam drzwi i się popłakałam. Zbiegłam na dół i wybiegłam przed domu. Na dworze panował jeszcze mrok. Zimne powietrze mroziło moje łzy na policzku i targało włosy. Wytarłam je i zastanawiałam się co dalej zrobić. Nie wrócę do domu bo po pierwsze nie mam gdzie spać a po drugie nie chcę widzieć Zayn'a i Perrie na oczy.
Rozejrzałam się dookoła. Po drugiej stronie ulicy stał wysoki blok z dachem. Postanowiłam się na niego wspiąć. Gdy już się na niego wczłapałam okazało się że jest z tamtąd wspaniały widok na okolicę. Podeszłam do krawędzi i spojrzałam w dół. Było jakieś 10 metrów. I teraz nasuwało się pytanie: "Skoczyć czy nie skoczyć.?"A co mi tam. Przechyliłam się do przodu i runęłam na ziemię. Moje życie się skończyło...
_____________________________________
I jest 21.:D
Jak myślicie czy Zayn pogodzi się ze śmiercią Viki. A może ona tylko udaje martwą i oddala się od nich aby potem ich szpiegować i zobaczyć jak zachowują się po jej śmierci. Szczególnie Zayn. A może to jedynie kolejny głupi sen.?
Tego dowiecie się już w 22 rozdziale.:))
Zaakręcona.*_*
poniedziałek, 8 lipca 2013
Rozdział 20 !!!
Gdy mnie ujrzał napój który znajdował się w jego buzi wylądował na tej jego koleżance.
Momentalnie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Ja, Louis,Eleanor i Niall.
Cher wstała i zaczęła się drzeć na Harre'go że popluł jej ulubioną sukienkę.
Cher opuściła dom,a my nadal mieliśmy banany na twarzy.
-Julka co ty jej zrobiłaś.?-zapytał Louis
-Ja?!?Ja nic nie zrobiłam. Powiedziałam tylko"cześć".
-Aha. Czyli Harry ją popluł dlatego że cię zauważył Tak?-wchodził w dyskusję Lou
-Tak. Julka wyglądała olśniewająco, jeszcze do tego zadziwiła mnie swoim nagłym pojawieniem,że nie mogłem się oprzeć.-oznajmił Harry patrząc na mnie a ja stałam zarumieniona.
Po tym jak już przestaliśmy się śmiać nastała niezręczna chwila.Staliśmy tak przez chwilę w ciszy patrząc na siebie i nie wiedząc kto ma zacząć rozmowę. Każdy stał i o czymś myślał. Ja myślałam o tym że Harry w pewnym sensie nazwał mnie piękną. Hazza myślał pewnie o tym jak tu mnie poderwać. Lou jak nas zeswatać,Niall o jedzeniu, a El o tym żeby jak najszybciej usiąść. Gdy tylko się na nią spojrzałam od razu chciało mi się śmiać, bo przybierała takie pozy że nie mogłam ze śmiechu. Postanowiłam ulżyć kobiecie w cierpieniu.
-A może usiądziemy i zamówimy drinki.?-zaproponowałam patrząc na ich miny
-O tak, tak to jest dobry pomysł. Usiądźmy.-pospieszyła nas El.
Usiedliśmy na kanapie na której wcześniej siedziała Cher z Harry'm. Sofa już wyschła, lecz na wszelki wypadek przetarłam ja jeszcze papierem. Usiadłam pomiędzy Harrym a Eleanor. Obok usiadł Lou a obok niego Niall. Zamówiliśmy 10 shotów klik]. I cieszyliśmy się w swoim towarzystwie.
"Z perspektywy Viki"
Od początku imprezy stałam koło Zayn'a i nie odstępowałam go na krok. Widzieliśmy wielkie wejście Julki, a także mokrą Cher. Harry dobrze zrobił że ja popluł. Tak jej dziwnie z oczu patrzyło.
A wracając do nas. Zayn prawie od godziny nie odszedł od tej głupiej konsoli. A gdy się pytałam gdy pytałam czy zatańczymy odpowiadał że jeszcze się natańczymy. Chciałam odejść i potańczyć z byle kim ale bałam się że jak mnie nie będzie to ta cała Perrie się do niego doczepi. A tego bym nie chciała. Kto by chciał żeby jej chłopak/dziewczyna za naszymi plecami spotykała się z eks.?No własnie. Muszę jej chyba chłopaka znaleźć.
Po chwili blond niewiasta stanęła w drzwiach. Przyszła ze swoimi przydupasami.Miała podobne wejście do Julki. Wszyscy się na nią patrzyli tylko nikt nie przemówił przed nią. Byłam zła bo myślałam że się w ogóle nie pojawi.A jednak. Wyglądała ślicznie. Jej blond włosy ładnie współgrały z podkreślonymi oczami. Makijaż mocny ale kobiecy. Ubrana była w sukienkę przylegającą do ciała odsłaniającą jej piękną figurę. Nie dziwie się że Zayn stracił dla niej głowę, ale też nie mogę zrozumieć dlaczego się rozstali. Przecież ona jest taka idealna.Wszystkie oczy w tej chwili były zwrócone w jej stronę. Nawet moje i Zayn'a. Spojrzałam w tej chwili na niego. Mimo że ją zauważył nie dał po sobie tego odczuć. Ciągle stał i puszczał muzykę.Odwróciłam się w stronę ściany i modliłam się o to żeby Perrie do nas nie podeszła. Lecz chyba coś przeskrobałam tam na górze bo Blondi podeszła.
-Cześć Zayn-uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek
-Hej Pez.-odwzajemnił uśmiech-Co u cb
-A po staremu. A u cb.?
-Wiesz kariera się kręci. Fanek przybywa i jakoś leci.
-To twoja służąca.?-wskazała palcem na mnie.-Niech mi przyniesie drinka.
-Sama se go przynieś-odburkłam.
Spojrzałam na Zayn'a. Miałam na dzieję że stanie po mojej stronie.Lecz nie. Olał mnie. W takim razie ja też go olałam i odeszłam do reszty ekipy siedzącej na kanapie.. Usiadłam obok pijanego Niall'a i zaczęłam z nim pić.
-Co masz taki humor?-zapytał pół przytomny
-Spójrz w stronę DJ.
Niall z trudem odwrócił głowę i zaraz wrócił w moją stronę
-Nie przejmuj się znajdziesz nowego.-uświadomił mnie
-Nie no spoko. Nie ma to jak pocieszenie z twojej strony-uderzyłam go łokciem
-No co przecież prawdę mówię. A wracając do nich to jest takie pocieszenie:"Stara miłość nie rdzewieje". A tak po naszemu już nie masz u niego szans.-wytłumaczył
-Jasne, jasne-przytaknęłam głową bo wiedziałam że nie warto go teraz słuchać gdyż jest pijany i może gadać głupoty
-Wiesz co.-odwrócił się w moja stronę
-Co takiego.?
-Mam ochotę się napierdolić a ty mi w tym pomożesz-wskazał palcem na mnie
-Nie ma problemu-odpowiedziałam chętnie-Idziemy.?
-Tak. Tylko muszę jeszcze znaleźć znajomych. Idź do mojego pokoju. Pod łóżkiem znajdziesz dwa pudełka. W jednym jest alkohol a w drugim słodycze. Wyjmij to pierwsze pudełko całe a z drugiego tylko 4 paczki chipsów i 3 paczki żelków.Zrozumiano.?
-Tak jest.!
Po otrzymaniu wskazówek od Niall'a co mam dotykać a czego nie poszłam do jego pokoju w którym ja teraz mieszkam. Zaczęłam sprzątać bo było tam jak w chlewie. Ubrania i kosmetyki były porozrzucane po całym pokoju. Powrzucałam wszystko do szafy i położyłam się na podłodze sięgając do pudełek. Spałam w tym pokoju przez cały tydzień i tego nie zauważyłam. Jak ja mogłam to przegapić. Wyciągnęłam całe to pudełko z alkoholem . Było tak wszystko do wyboru do koloru. Z drugiego wyjęłam tylko to co kazał Niall. Wstałam i zaczęłam wszystko układać na stoliku. Gdy już wszystko było gotowe usiadłam na łóżku i czekałam,czekałam i czekałam na Niall'a aż w końcu usnęłam.
"Obudziłam się w nie swoim łóżku. Rozejrzałam się dookoła. To był mój pokój w moim rodzinnym domu.Przecież to nie możliwe.Ubrana byłam w piżamę,a przecież jeszcze przed chwilą miałam na sobie cudowną sukienkę. Co jest grane.?
Zeszłam na dół i ujrzałam rodziców siedzących jak nigdy na kanapie i pijących wino. To było dziwne zachowanie z ich strony.
-O córciu już wstałaś.?-powiedział słodkim głosem tata
-Tak.-odpowiedziałam zdziwiona i poszłam do kuchni się napić
Napiłam się szklanki wody i uciekłam na górę się przebrać. Postanowiłam pójść do Julki i się wszystkiego dowiedzieć dlaczego jestem w domu. Ubrałam się w wygodne ciuchy i wybiegłam z mieszkania. Pobiegłam w jej stronę. Gdy zadzwoniłam do drzwi ujrzałam w nich jej tatę. Byłam zdziwiona. Przecież on się od nich wyprowadził. To wszystko było jakieś porąbane.Wbiegłam po schodach do jej pokoju.Julka jeszcze smacznie spała. Wskoczyłam na jej łóżko i zaczęłam krzyczeć do ucha. Od razu się obudziła. Spojrzała na mnie dziwnie. Jakby nie wiedziała kim jestem.
-Kto ty.?-zapytała zdziwiona
-Viki twoja przyjaciółka.-zastanowiło mnie jej zachowanie
-Przecież wiem jak ma na imię moja przyjaciółka. To przecież Doris.Kim jesteś i co robisz w moim pokoju.-podniosła głos.
-Jak to.? Przecież znamy się od małego.-drążyłam
-Może ty mnie znasz. Ja cię na pewno nie znam. Tato!!!-wydarła się
-Proszę cię nie krzycz. Wytłumaczmy to sobie na spokojnie.-próbowałam ją uspokoić
-Nie będziemy sobie nic tłumaczyć. Masz wyjść z mojego pokoju natychmiast.!!!
-Jest w tym pokoju-usłyszałam kroki za drzwiami.
Nim się obejrzałam do pokoju wszedł tata Julki i dwóch potężnych policjantów.
-Aresztujcie ją.-wrzasnęła Julka i wskazała palcem na mnie
-Ale to nie tak jak myślicie-próbowałam się wytłumaczyć
-Już my to sobie wyjaśnimy na komendzie.-powiedział jeden z policjantów. Podszedł do mnie i zdjął mnie z łóżka.
-Ja nic przecież nie zrobiłam.-próbowałam się bronić, ale to nic nie dało. Był dla mnie za wielki.
Wynieśli mnie z domu i wsadzili do radiowozu.
-I co rodzice powiedzą-mruknęłam pod nosem i odjechaliśmy.
Na policji wsadzili mnie w celę razem z jakąś umpa lumpą. Okropnie tam śmierdziało i było brudno.
-Za włamanie z kradzieżą(art.279)grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Na szczęście za naruszenie nietykalności(art.217) jest tylko pouczenie.-wytłumaczył jakiś starszy policjant.
-Ale przecież ja nic nie ukradłam-podniosłam głos
-To się jeszcze zobaczy.-rzucił i usiadł na krześle.-A i jeszcze jedno. Zadzwoniliśmy do twoich rodziców. Będą tu za 10 minut. A na razie ciesz się z obecności koleżanki w celi.
Rzuciłam to mimo uszu i usiadłam na ławce. Ta niby koleżanka dziwnie się na mnie patrzyła. jakby chciała mnie zjeść. Dobra nie ważne.
Dlaczego Julka mnie nie zna.?Dlaczego się tak wobec mnie zachowała.?To jest nie możliwe żeby ona mnie nie znała. Ona udawała.Skoro mnie nie zna to nie zna też One direction. Ale w ogóle co tu jest grane.?
-Viki co ty tu robisz.?-krzyknęła mama
-Zamknęli mnie!!!-zerwałam się z ławki i dobiegłam do krat.
-Proszę ją wypuścić-rozkazał tata
-Najpierw odpowie za swoje czyny.-powiedział ze spokojem policjant przekręcając kolejną stronę gazety.
-Ale ja nic nie zrobiłam.
-To dobrze. Ale jeśli pan Clark wniesie oskarżenie odpowiesz za swoje czyny a jeśli nie to wyjdziesz najprawdopodobniej jutro.-wytłumaczył
-A jak będziemy chcieli zapłacić kaucję.?
-No akurat to nic nie da.
-No trudno. Wpadniemy jutro córciu. Pa-pożegnali się i wyszli
-Ale...Mamoo...Nie zostawiaj mnie tutaj. Wolę umrzeć niż tu zostać.-krzyczałam za nimi.Nie zważając na to co dzieje się dookoła.
-Skro wolisz umrzeć to ci w tym pomogę-usłyszałam za sobą mroczny głos i poczułam ukucie w sercu.
Opadłam bezwładnie na zimną ziemię.Ostatnie co widziałam to uchachane twarze policjanta i mojej koleżanki z celi."
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Rozdział 20 skończony. Jest on poświęcony Viki tak jak i rozdział kolejny. Mam nadzieję że wam to nie przeszkadza. O Harry'm i Julce też będzie wzmianka. Mam nadzieję że blog wam się podoba.:D
Zaakręcona.*_*
niedziela, 23 czerwca 2013
Rozdział 19
"Z perspektywy Julii"
Gdy z Louis'em wjechaliśmy na podjazd ujrzeliśmy Viki i Niall'a. Wracali chyba ze spaceru. Podeszłam do nich i złapałam Viki za rękę. Wbiegłyśmy do domu a za nami weszli chłopcy. Gdy tylko otworzyłyśmy drzwi zastaliśmy jakiś obcych ludzi.Lekko zdziwione weszłyśmy w głąb domu.W salonie Harry i Liam pompowali balony, Zayn stał przy konsoli i puszczał muzykę, a przy stoliku siedziała młoda mulatka o pięknych włosach.
-Cześć wszystkim-zawołałam-Co się tutaj dzieje.?
-Cześć Julka-powiedział Harry i pocałował mnie w policzek.
Od razu się zarumieniłam,ale szybko złapałam się za policzek żeby nie było widać .Louis chyba zauważył bo zaczął się cicho śmiać ale uderzyłam go łokciem w brzuch i od razu się uspokoił.
-A co tu się dzieje?-powtórzyłam
-Imprezka-krzyknął Zayn z Harry'm i zaczęli tańczyć.
-Co?!?-wrzasnął Louis
-Imprezka stary-zaśmiał się Liam i objął go ręką
-A ja kupiła składniki na kolację-powiedziałam i wskazałam na torby które miałam w ręku
-Spoko. Jutro też trzeba coś jeść-wyznał Niall
-No to zaczynamy-wrzasnął Lou
-Jeszcze nie. Najpierw idźcie się wykąpać i przygotować. Jak wrócicie to pogadamy.-wygnał nas Harry na górę
Po drodze wraz z Wiką zatrzymałyśmy się przy mulatce żeby się przywitać.
-Cześć. Ja jestem Julka a to jest Wiktoria.-przedstawiłam nas
-Hej. Ja jestem...
-Tak, tak wszyscy wiemy kim jesteś Perrie.-przerwała jej Viki
-Wiktorio!-zwróciłam jej uwagę
-No co.?-zdziwiła się że zwróciłam jej uwagę
-Ale ja nie jestem Perrie
-Więc kim.?-drążyła dalej
-Jestem Daniell, dziewczyna Liam-wytłumaczyła
-Co.?!-zamurowało ją
-Mówiłem ci że Perrie to blondynka o jasnej karnacji i niebieskich oczach-wtrącił się z uśmiechem Harry
-Oj zamknij się-warknęła na niego.-Ja bym chciała Cie bardzo przeprosić. Chyba jestem już za bardzo przewrażliwiona.-tłumaczyła się a ja z chłopakami wybuchnęliśmy śmiechem.
-Naprawdę nic się nie stało. Poza tym ja tez nie lubię Perrie więc nie ma ci się co dziwić-to ostatnie powiedziała ciszej żeby nikt nie usłyszał
-Widzę że nie jestem sama-uśmiechnęła się Viki
-Wiktoria idziesz.?-spytałam
-Tak już. Pogadamy później-odpowiedziała Dan i poszła za mną na górę.
Szybko weszłam do łazienki aby mi nie zajęli . Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Moja kąpiel nie potrwała długo. Dokładnie 7 minut z zegarkiem w ręku. Wyskoczyłam owinęłam się ręcznikiem , zrobiłam turban na głowie,zabrałam swoje ubrania i opuściłam łazienką. Pod drzwiami czekała już Wiktoria. Pokierowałam się do swojego pokoju zostawiając jej wolną łazienkę.
Mokra usiadłam na łóżku i zastanawiałam się w co się ubrać. Jako że wykąpałam się pierwsza miałam trochę więcej czasu. Otworzyłam walizkę. Było w niej mnóstwo ubrani tylko nie na imprezę. Tzn. była ta sukienka co miałam ją wczoraj na sobie ale nie nadawała się do użytku. Spojrzałam jeszcze raz i zrezygnowałam . Wstałam i usiadłam przy biurku z lustrem. Nałożyłam jedwab na włosy, następnie je wysuszyłam a potem nałożyłam jeszcze olejek z Gliss Kur'a.Spojrzałam w lustro i nie wiedziałam co z nimi zrobić. Czy wyprostować czy pokręcić. Postanowiłam pokręcić a potem jakoś ułożyć..Włączyłam lokówkę do prądu i czekałam aż się nagrzeje.
W tym momencie ktoś wpadł do pokoju.
-Patrz co znalazłam w swoim pokoju w szafie-krzyknęła Viki i pokazała mi brzoskwiniową spódnice z bezowym braletem.
-Gdzie to znalazłaś.?-zapytałam
-W szafie-powtórzyła
-A nie pomyślałaś że to nie dla cb. W końcu to pokój Niall'a.
-Nie bo była przypięta karteczka"Dla Viki od nieznajomego".
-Aha-zamurowało mnie
-A ty jaka masz.?
-Ale co.?
-No sukienkę.
-Ja nie mam żadnej sukienki.
-A patrzyłaś w szafie.?
-Nie.
-To sprawdź.
Zaciekawiona wstałam i podeszłam do szafy. Otworzyłam ja lecz nic tam nie znalazłam oprócz ubrań Harre'go. Zamknęłam drzwiczki i wróciłam na krzesło.
-Przykro mi.-odezwała się Viki.
-Nic się nie stało. Po prostu miałaś więcej szczęścia.-oznajmiłam
-No właśnie. Czy to nie cudowne.?-uśmiechnęła się i wybiegła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Tak wspaniałe.-powiedziałam już sama do siebie.
Wstałam z krzesła i ubrałam się w krótkie spodenki i koszulkę. Położyłam się na łóżku i spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Zastanawiałam się dlaczego na suficie nad łóżkiem wisi lustro. Ale to chyba wie tylko Harry. Nie ważne
Byłam trochę zazdrosna że Viki dostała kieckę a ja nie. Przygnębiło mnie też jej zachowanie. Mogła mi chociaż naprawdę współczuć a nie. W tym momencie odechciało mi się tej całej imprezy.
Gdy tak rozmyślałam wpatrując w to swoje odbicie w lustrze ktoś zapukał do drzwi.
-Tak-wrzasnęłam żeby można było mnie usłyszeć
Harry wsunął głowę do pokoju
-Chciałbym z tobą porozmawiać.Mogę?
-Tak
-Co robisz.?-spytał siadając na łóżku
-Czemu nad łóżkiem, na suficie wisi lustro?-odpowiedziałam pytaniem
Loczek położył się obok mnie. Miał spore ramiona.Ale nie było nam ciasno.
Spojrzeliśmy sobie w oczy w lustrze.
-Żeby uprawiając miłość, można było zerkać do góry i nadal widzieć partnera-uśmiechnął się łobuzersko-Pomyśl jakie to podniecające
Mimowolnie się zarumieniłam. Wyobraźnia okazała się moim wrogiem.
-Możemy spróbować jeśli chcesz-zaproponował-Poznasz zalety tego lustra
Jego ręka wolno zaczęła sunąć po pościeli w moim kierunku.
-Harry...
Jego palce w końcu napotkały moją rękę.Delikatnie zaczął kreślić kółka na mojej skórze.Po moich plecach przebiegł, o matko, dość przyjemny dreszcz.
Wyrwałam mu się i usiadłam
-Przestań!
Harry także usiadł. Jego twarz dzieliło od mojej kilkanaście centymetrów.Serce zaczęło mi mocniej bić.
-Ranisz mnie-złapał się za pierś-Przecież wiesz co do ciebie czuję
-Wiem, co mi powiedziałeś że czujesz. Nie mam pewności czy czujesz na prawdę.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Z radością ci to udowodnię
-Na razie nie skorzystam
-Stwardniałaś Julka. Podoba mi się to. Chcesz być dominą? Marzą ci się skórzane pasy,bicze i łańcuchy?
-Zboczeniec!-wykrzyknęłam
W odpowiedzi zaśmiał się szczerze i posłał mi ciepłe spojrzenie. Znowu mnie podpuszczał.
-Jestem gotów zrobić dla ciebie wszystko , a ty każesz mi przestać i wyzywasz od zboczeńców-zapytał niskim głosem-Zastanów się nad tym. Chcę całować twe usta, zatopić dłoń w twoich włosach, pieścić twoje ciało.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Przestań bo pożałujesz-powiedziałam najspokojniej jak potrafiłam.
-Żądaj wszystkiego, ale nie tego-najwyraźniej nie miał zamiaru przestać sobie ze mnie żartować.
Poczułam się nieswojo.Jednak nie dlatego, że się go bałam. Bałam się w tym momencie samej siebie.Zaczęłam ulegać jego pięknym słowom wypowiadanym niskim,zmysłowym głosem.Nie rozumiałam dlaczego jego głos miał nade mną taką silną władzę.
-Harry nie wiem na co liczysz ale na pewno tego nie dostaniesz.
Westchnął znużony i wstał. Przeciągnął się, abym mogła dokładnie przyjrzeć się jego sylwetce w opiętej białej podkoszulce.
-Naprawdę nie rozumiem, czemu nie chcesz mi się poddać. Przecież jestem taki...taki...wspaniały. Nie da się tego inaczej określić.
-I zapatrzony w siebie-mruknęłam
Uśmiechnął się rozbawiony i stwierdził
-Nie przeczę. W końcu jest na co popatrzeć. Czyż nie?
Zaśmiałam się. Rozbroił mnie. Znowu.
-To o czym chciałeś pogadać-zapytałam
-O niczym. Tak na prawdę to był tylko pretekst, żeby bezkarnie wejść do środka i namówić cię do cielesnych rozkoszy-odparł szczerze
Minął mnie, kierując się do drzwi. Gdy tylko przeszedł przez próg odwrócił się i dodał.
-A i jeszcze jedno.
-Tak
-Czy możesz poprawić mi koszulę?
-Chodź tu.-zawołałam go
Staliśmy teraz niebezpiecznie blisko. Nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów. Poprawiłam mu koszulę. Położyłam swoje ręce ja jego klacie a on złapał mnie za policzki. Przysunął mnie bliżej. W tej chwil dzieliło nas kilka milimetrów. Czułam jego oddech i bicie serca. Nie mogłam już uciec. To zaszło za daleko. Spojrzałam w jego oczy, a on w moje. Chciałam tego pocałunku jak niczego innego w życiu. Harry przyciągnął moją twarz do swojej a ja zamknęłam oczy. Jeszcze chwila i będę w raju. Jeszcze sekundka. I bum. Dostałam całusa, ale w czoło. No żeś kurwa. Dlaczego czoło? To miały być usta.
-Nie zrobię tego do póki nie poprosisz-szepnął i wyszedł.
Pocałować mnie nie chciał ale zmusić do zabaw w łóżku to pierwszy.Kurwa. Stałam na środku pokoju ja wryta i nie wiedziałam co mam zrobić. Dlaczego on mnie nie pocałował. Przecież ja tego chciałam.
Kręcąc głową usiadłam na łóżku.
-Julka!-krzyknął Louis wpadając do mojego pokoju,a ja podskoczyłam na łóżku-Dlaczego ty jesteś jeszcze nie ubrana.?
Jest już siódma. W domu jest pełno ludzi, a ty siedzisz w koszulce i spodenkach.
-Bo ja nigdzie nie idę-oznajmiłam
-A czemu nie idziesz.?-zdziwił się siadając obok mnie
-Bo mi się nie chce. A poza tym przed chwilką miałam niezręczna sytuację z Harry'm i wolę zostać w pokoju.-wytłumaczyłam
-A co się stało.?-zaciekawił się
-Nie ważne
-Skoro mi nie powiesz to idziesz ze mną na imprezę-zarządził,wyjął telefon z kieszeni i napisał do kogoś SMS'a.
-Co robisz.?
-Zobaczysz
Nie potrwało to 2 minuty, a w pokoju pojawiła się jakaś blondynka
-Louis co tu się dzieje?-zapytałam lekko skołowana
-Jak to co?Szykujemy Cię na imprezę.To jest Louise nasza stylistka.
-Cześć-przywitał się.-Widzę że jesteś trochę zakręcona ale nie przejmuj się niczym usiądź na krześle i oddaj się w moje ręce.
-Dobrze-wydukałam
Usiadłam na krześle i zamknęłam oczy. Po 20 minutach byłam już umalowana i uczesana. Wyglądałam bosko.Makijaż był nie za mocny,a włosy związane i ułożone..Naprawdę ta Louise ma do tego dryga.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to że nie miałam sukienki.Momentalnie Lou wybiegł z pokoju jak poparzony i chwilę później wrócił z sukienką i butami w rękach. Wręczył mi je i kazał iść do łazienki się przebrać.
Założyłam sukienkę, która była lekko przykrótka. Ale skoro tak ma być to przecież nie będę się z nikim kłóciła. Wyszłam z łazienki i im się pokazałam. Chociaż ja nie byłam do tej sukienki przekonana to oni byli zachwyceni. Obróciłam się parę razy i byłam gotowa pokazać się ludziom. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę schodów. Najpierw zeszła Louis, a za nią Louis który kazał mi chwilę poczekać. Stanęłam przy krawędzi schodów i zastanawiałam się co on kombinuje. Gdy nagle usłyszałam te słowa:
"Proszę o ściszenie muzyki. Chciałbym zabrać głos.Bardzo was przepraszam że przerywam wam zabawę ale chciałbym wam kogoś przedstawić. Ta osoba jest mi bardzo bliska. Znamy się zaledwie tydzień, a już stała się moją przyjaciółką. Potrafi pocieszyć i pomóc. Jest bardzo miła,wesoła i śliczna. A z resztą co ja wam będę wszystko mówił sami ją zobaczcie i oceńcie. Proszę państwa przed wami Julia Adams."
Zeszłam ze schodów z łzami w oczach. Ludzie klaskali a ja płakałam i się śmiałam. Jeszcze nikt nie powiedział o mnie takich miłych słów. Zatrzymałam się na trzecim schodku i byłam zdziwiona że tyle osób stoi przed schodami, patrzy się na mnie i mnie podziwia. Zamurowało mnie. Ludzie się na mnie patrzyli,a ja stałam jak wryta. Nagle poczułam jak czyjeś ręce łapią mnie za biodra i podnoszą do góry. Przerażona spojrzałam w dół i ujrzałam wesołego Louis'a. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam krzyczeć. Postawił mnie na ziemi a ja się do niego przytuliłam.
-Dziękuję-szepnęłam i pocałowałam go w policzek
-Nie mi dziękuj że jesteś taka śliczna.Ale chcę jeszcze jednego buziaka.
Nadstawił drugi policzek a ja go pocałowałam. Nagle podeszłą do nas Eleanor.
-A co się tu dzieje.?-złapała się za biodra i zmarszczyła brwi.
-Nic. My po prostu wyznajemy sobie miłość.
-A ja.?!?
-Przepraszam już ci go oddaję. Tylko nie bij.-zaśmiałam się, puściłam im oczko.
Podeszłam do baru po drinka. Po drodze przywitałam się z ludźmi których nawet nie znam a którzy mówią mi że jestem śliczna. Zarumieniona usiadłam na krześle przy barze i zamówiłam mohito. Rozejrzałam się po sali obczajając moich przyjaciół. Niall tańczył z jakimiś ludźmi na środku sali.Liam siedział wraz z Daniell na ławce w ogrodzie. Viktoria (która wyglądała przepięknie) tuliła się do Zayn'a który puszczał muzykę nie spuszczając go z oczu.Dziwne, ale to tylko Viki.
Gdy już dostałam to swoje mohito. Odwróciłam się i postanowiłam ruszyć na podbój parkietu. Kątem oka zauważyłam Harre'go który zawzięcie dyskutował z jakąś wytapetowaną dziewuchą. Postanowiłam im się chwilkę po przyglądać a potem wkroczyć do akcji i jakoś ją wypłoszyć. Stanęłam z boku i zaczęłam jej się bacznie przyglądać. Była ubrana bardzo ładnie. [Klik]. Harry ślinił się na jej widok. Niby co w niej widział.? Nie mogłam już na to patrzeć i musiałam wkroczyć do akcji.
Odstawiłam drinka i ruszyłam w ich stronę. Stanęłam przed nimi jak Harry brał piwo do ust.
-Cześć Harry-uśmiechnęłam się i do niego pomachałam.
#################################
19!!!!!!!!!!!!
Mnie się podoba. Mam nadzieję że wam też.:D
Więc zapraszam do przeczytania i skomentowania.:))
-Bo ja nigdzie nie idę-oznajmiłam
-A czemu nie idziesz.?-zdziwił się siadając obok mnie
-Bo mi się nie chce. A poza tym przed chwilką miałam niezręczna sytuację z Harry'm i wolę zostać w pokoju.-wytłumaczyłam
-A co się stało.?-zaciekawił się
-Nie ważne
-Skoro mi nie powiesz to idziesz ze mną na imprezę-zarządził,wyjął telefon z kieszeni i napisał do kogoś SMS'a.
-Co robisz.?
-Zobaczysz
Nie potrwało to 2 minuty, a w pokoju pojawiła się jakaś blondynka
-Louis co tu się dzieje?-zapytałam lekko skołowana
-Jak to co?Szykujemy Cię na imprezę.To jest Louise nasza stylistka.
-Cześć-przywitał się.-Widzę że jesteś trochę zakręcona ale nie przejmuj się niczym usiądź na krześle i oddaj się w moje ręce.
-Dobrze-wydukałam
Usiadłam na krześle i zamknęłam oczy. Po 20 minutach byłam już umalowana i uczesana. Wyglądałam bosko.Makijaż był nie za mocny,a włosy związane i ułożone..Naprawdę ta Louise ma do tego dryga.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to że nie miałam sukienki.Momentalnie Lou wybiegł z pokoju jak poparzony i chwilę później wrócił z sukienką i butami w rękach. Wręczył mi je i kazał iść do łazienki się przebrać.
Założyłam sukienkę, która była lekko przykrótka. Ale skoro tak ma być to przecież nie będę się z nikim kłóciła. Wyszłam z łazienki i im się pokazałam. Chociaż ja nie byłam do tej sukienki przekonana to oni byli zachwyceni. Obróciłam się parę razy i byłam gotowa pokazać się ludziom. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę schodów. Najpierw zeszła Louis, a za nią Louis który kazał mi chwilę poczekać. Stanęłam przy krawędzi schodów i zastanawiałam się co on kombinuje. Gdy nagle usłyszałam te słowa:
"Proszę o ściszenie muzyki. Chciałbym zabrać głos.Bardzo was przepraszam że przerywam wam zabawę ale chciałbym wam kogoś przedstawić. Ta osoba jest mi bardzo bliska. Znamy się zaledwie tydzień, a już stała się moją przyjaciółką. Potrafi pocieszyć i pomóc. Jest bardzo miła,wesoła i śliczna. A z resztą co ja wam będę wszystko mówił sami ją zobaczcie i oceńcie. Proszę państwa przed wami Julia Adams."
Zeszłam ze schodów z łzami w oczach. Ludzie klaskali a ja płakałam i się śmiałam. Jeszcze nikt nie powiedział o mnie takich miłych słów. Zatrzymałam się na trzecim schodku i byłam zdziwiona że tyle osób stoi przed schodami, patrzy się na mnie i mnie podziwia. Zamurowało mnie. Ludzie się na mnie patrzyli,a ja stałam jak wryta. Nagle poczułam jak czyjeś ręce łapią mnie za biodra i podnoszą do góry. Przerażona spojrzałam w dół i ujrzałam wesołego Louis'a. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam krzyczeć. Postawił mnie na ziemi a ja się do niego przytuliłam.
-Dziękuję-szepnęłam i pocałowałam go w policzek
-Nie mi dziękuj że jesteś taka śliczna.Ale chcę jeszcze jednego buziaka.
Nadstawił drugi policzek a ja go pocałowałam. Nagle podeszłą do nas Eleanor.
-A co się tu dzieje.?-złapała się za biodra i zmarszczyła brwi.
-Nic. My po prostu wyznajemy sobie miłość.
-A ja.?!?
-Przepraszam już ci go oddaję. Tylko nie bij.-zaśmiałam się, puściłam im oczko.
Podeszłam do baru po drinka. Po drodze przywitałam się z ludźmi których nawet nie znam a którzy mówią mi że jestem śliczna. Zarumieniona usiadłam na krześle przy barze i zamówiłam mohito. Rozejrzałam się po sali obczajając moich przyjaciół. Niall tańczył z jakimiś ludźmi na środku sali.Liam siedział wraz z Daniell na ławce w ogrodzie. Viktoria (która wyglądała przepięknie) tuliła się do Zayn'a który puszczał muzykę nie spuszczając go z oczu.Dziwne, ale to tylko Viki.
Gdy już dostałam to swoje mohito. Odwróciłam się i postanowiłam ruszyć na podbój parkietu. Kątem oka zauważyłam Harre'go który zawzięcie dyskutował z jakąś wytapetowaną dziewuchą. Postanowiłam im się chwilkę po przyglądać a potem wkroczyć do akcji i jakoś ją wypłoszyć. Stanęłam z boku i zaczęłam jej się bacznie przyglądać. Była ubrana bardzo ładnie. [Klik]. Harry ślinił się na jej widok. Niby co w niej widział.? Nie mogłam już na to patrzeć i musiałam wkroczyć do akcji.
Odstawiłam drinka i ruszyłam w ich stronę. Stanęłam przed nimi jak Harry brał piwo do ust.
-Cześć Harry-uśmiechnęłam się i do niego pomachałam.
#################################
19!!!!!!!!!!!!
Mnie się podoba. Mam nadzieję że wam też.:D
Więc zapraszam do przeczytania i skomentowania.:))
Subskrybuj:
Posty (Atom)