wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 23 This is the end...


"Z perspektywy Zayn'a"


Nie odzywała się do mnie. Co ja jej takiego zrobiłem. Może łaskawie mogła by mi wytłumaczyć o co jej chodzi a nie odchodzić bez żadnego ani "a" ani "b". WTF.?

 Patrzyłem na puste drzwi w których przed chwilą znikła Viki.
-Co tak stoisz. ?-zwróciła się do mnie Julka
-A co mam robić. ?-odburknąłem
-Hmm no nie wiem. Może za nią iść.?
-I tak to nic nie zmieni.
-Skąd wiesz.?
-Bo mam takie przeczucie.
-Nie pierdol tylko biegnij za nią. Ona cię właśnie potrzebuje.
 Miała rację.Musiałem za nią biec. Może to coś zmieni. Może dowiem się co zrobiłem źle i spróbuję to naprawić.
-Zayn jeśli za nią pójdziesz to wiedz że z nami koniec-wtrąciła się Perrie
-A był w ogóle początek. ?-zdziwiłem się
-Perrie wypierdalaj z tego domu bo jak Ci kurwa zajebie to Cię kurwa twoja rodzona matka nie pozna.-wrzasnęła Julka
 Wszystkie oczy skierowały się właśnie na nią. Julka taka spokojna osoba a mówi takie rzeczy szok.
-No co. ?-zdziwiła się.
-Nie nic.-mruknął Harry-Perrie słyszałaś Julkę. Bo nie chce żeby ona to dwa razy powtarzała. Masz stąd wyjść albo cię wyniesiemy a to już się może gorzej skończyć.
 Perrie spojrzała się na na mnie z nadzieją lecz ja odwróciłem wzrok. Popłakała się i wybiegła z domu. Wszyscy ucieszyliśmy się z tego powodu.
-Zayn!-krzykneła Julka
-Co.?
-Miałeś za nią biec.
-A tak. Już
 Wybiegłem z domu i pokierowałem się w jej stronę. Nie odeszła za daleko.
-Viki poczekaj!-krzyknąłem za nią
 Odwróciła się w moją stronę. Lecz gdy tylko mnie ujrzała przyspieszyła kroku.
-Viki proszę Cię poczekaj.
  Dobiegłem do niej,łapiąc ją za rękę i odwróciłem w swoja stronę. Płakała. Płakała przeze mnie. Co za idiota.
-Co chcesz.-próbowała się wyrwać.
-Porozmawiać.
-Nie mamy o czym
-Wręcz przeciwnie
-Puść mnie!-zażądała
-Jak mnie wysłuchasz.
-A muszę. ?
-Tak.
-To mów
-Nie rozumiem dlaczego się do mnie nie odzywasz a jak już się odzywasz to bardzo opryskliwie. Próbuję sobie wszystko przypomnieć ale nie daje rady. Nie wiem co zrobiłem ale bardzo przepraszam-próbowałem się wytłumaczyć.
-Nie musisz za nic przepraszać. Co się stało to się nie odstanie. Moje oczy widziały, a uszy słyszały to czego nie powinny. A teraz Cię bardzo przepraszam ale muszę już iść-puściłem jej rękę.
 Pozwoliłem jej odejść. Zamiast przyciągnąć do siebie i mocno przytulic i poczekać aż się uspokoi i mi wszystko opowie to ja pozwoliłem jej odejść. Co ze mnie za facet. ?
  Odwróciłem się na pięcie i ze wzrokiem w chodniku wróciłem do domu.Tuż przed domem zaatakowały mnie rozwścieczone fanki. Rada nie rada. Musiałem zrobić sobie z nimi zdjęcia i porozdawać autografy, ale na rozmowę już chęci nie miałem.
 W domu wszyscy siedzieli tam gdzie wcześniej.
-I jak. ?-spytała Julka
-Do dupy. Idę na górę się położyć. Na razie.
Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku płacząc za miłością mojego życia, za moją Wiktorią.

"Z perspektywy Julki"

-Co się stało że oni się pokłócili?-zadałam pytanie.

-Nie wiem. Może nie dogadali się w sprawach łóżkowych.-zasugerował Liam a ja obrzuciłam go wrogim spojrzeniem.-No przecież żartowałem
 Nikt oprócz Liam'a który miał dzisiaj bardzo dobry humor się nie odzywał. Harry i Niall patrzyli przed siebie o czymś myśląc.
-Wy  coś wiecie. -spojrzałam się na nich.
-Niby ja.?-zaprzeczył Harry
-I ja?-dokończył Niall
-No tak.Mówcie wszystko co wiecie.-zażądałam
-Ale my nic nie wiemy-próbowali się wykręcić.
-Harry-spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy.
-Nie patrz się tak na mnie bo ja nic nie wiem. A poza tym w takiej minie wyglądasz strasznie.-podsumował mnie a wszyscy zaczęli się śmiać.Od razu zmieniłam mimikę twarzy.
-Niech będzie że ci wierzę. Ale ty Niall to na pewno coś wiesz.-zwróciłam się teraz do niego.
-Julka ja wiem wszystko ale ona nie pozwoliła mi o tym nikomu mówić. Jak chcesz to możesz sama się jej spytać jestem pewien że ci powie.-wytłumaczył mi .
-Dobrze. Pójdę do niej od razu po obiedzie.-oznajmiłam-A właśnie co na obiad. ?
-Nie wiem może restauracja.?-zaproponowała Dan
-Jesteśmy za -krzyknęliśmy wszyscy na raz
 Wszyscy ruszyliśmy się poprzebierać i przyszykować do wyjścia.
Chociaż niby byłam z Harry'm wolałam się przebrać w łazience niż w jego pokoju z nim.
Ubrałam się na luzie [Klik]. Umalowałam a włosy związałam w koka. Wyszłam z łazienki i powędrowałam  do pokoju gdzie Harry siedział już gotowy rozmawiając z kimś przez telefon. Po cichu usiadłam na łóżku i włączyłam  sobie komputer. Zajrzałam na fb i twittera. Miałam mnóstwo powiadomień. Zdziwiło mnie to ponieważ nigdy nie byłam w centrum uwagi. Ponad 100 osób chciało mnie dodać do swoich znajomych. Co się takiego stało.? Weszłam na stronę plotkarską i się wszystkiego dowiedziałam. Było tam zdjęcie moje i Harre'go jak wychodzimy z clubu drugiego dnia od przyjazdu..O nie.
-Harry...-zawołałam
-Nie mogę teraz.
-Harry proszę cię...
-Co się stało.?-wstał i usiadł koło mnie przerywając rozmowę.
-Patrz.-wskazałam palcem na artykuł o nas.
-Co z tego. ?-wzruszył ramionami
-No nic ale nie podoba mi się to .
-Co ci się nie podoba. To że będziesz sławna.?
-Harry ja nie chcę być sławna tylko dlatego że jestem twoją dziewczyną. Ja chcę coś osiągnąć.
-Jesteś moją dziewczyna. ?-podniósł brwi do góry
-A nie. ?-zdziwiłam się
-No skoro tak mówisz to przecież nie zaprzeczę-uśmiechnął się, położył się na mnie i zaczął mnie całować.
-Dobra dobra a teraz złaź ze mnie bo idziemy na obiad.
-Wiesz co właśnie zrobiłaś.
-Co?
-Odmówiłaś pocałunku wielkiemu Harre'mu.-wywyższył się
-Hahaha-pocałowałam go ostatni raz i wyszłam z pokoju wyłączając komputer.

"Z perspektywy Harre'go"

Gdy Julka wyszła ja prowadziłem dalszą konwersacje z Paul'em.
-Harry posłuchaj mnie uważnie. Ty nie masz wyboru musisz się zgodzić.
-Ale ja mam dziewczynę nie mogę jej tego zrobić.
-Mnie to nie interesuje...że co ty masz. ?
-Mam dziewczynę.-oznajmiłem
-Harry ja ci powiedziałem że na razie masz nie wiązać się z jakimiś dziewczynami.
-Ale Paul...
-Nie chcę nic więcej słyszeć. Masz jej wytłumaczyć że to koniec i o 14 zjawić się u mnie w biurze.-zarządził
-A dlaczego ja a nie Niall.? On przecież nie ma dziewczyny.
-Ale oni chcieli ciebie.I nie ma już żadnej dyskusji.Do 14.
 Paul się rozłączył a ja rzuciłem telefon o ścianę. Byłem bardzo zły na niego. Ale byłem też zły sam na siebie. Co ja mam jej powiedzieć? "Sorry Julka ale nie możemy być już razem bo tak powiedział mój manager."Przecież to by głupio wyszło. Ale muszę jej o tym powiedzieć jeszcze przed obiadem.
 Ogarnąłem się i zszedłem na dół. Wszyscy już na mnie czekali.
-No wreszcie nasz zaginiony się znalazł. Co tak długo robiłeś. ?-zapytał Louis
-Rozmawiałem z Paul'em.O trasie.
-Przecież mamy jeszcze tydzień wolnego-oznajmił Liam
-No wiem ale on chciał ze mną przedyskutować taką dość ważną sprawę.
-Jaką?-spytała z zaciekawieniem Julka
-Nie ważne dowiecie się wkrótce.
 Spojrzeli na mnie dziwnie. Ale nie pytali już o nic więcej tylko wzruszyli ramionami i wyszliśmy z domu. Poszliśmy na pieszo w stronę pobliskiej restauracji. Julka złapała mnie za rękę a ja ją mocno do siebie przytuliłem.
-Harry co mnie tak ściskasz.-zapytała
-Bo już za tobą tęsknie.
-Przecież nigdzie nie jedziesz.
-Wiem ale tak jakoś a ogólnie to musimy porozmawiać.-zatrzymałem się
-Po obiedzie bo strasznie zgłodniałam.-pociągnęła mnie za rękę.
-Nie my na prawdę musimy porozmawiać w tej chwili.
-No dobrze.Ej my za chwilkę do was dołączymy-krzyknęła w stronę ekipy.
 -Okey.
 Złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę pobliskiego parku. Usiadła na ławce a ja chodziłem niecierpliwie nie wiedząc jak jej mam to powiedzieć.
-Usiądź i mi to powiedz.
Usiadłem obok niej jak kazała i złapałem ją za ręce
-Julka kocham cię i nie pozwoliłbym nikomu cię skrzywdzić. Jesteś wyjątkowa jedyna w swoim rodzaju.Kocham Cię tak jak jeszcze nie kochałem nikogo. Jesteś moim światełkiem w tunelu,moim powietrzem,moim skarbem na końcu tęczy ale...
-Ale co?
-Nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Normalnie.
Nabrałem powietrza i wydusiłem z siebie te okropne słowa.
-Jak to.?
-Nie mogę już z tobą być.Moja miłość do ciebie się skończyła. Było mi z tobą dobrze ale ja Cie już nie kocham.-oczy mi się zaszkliły.

-Co? Ty chyba sobie żartujesz.-łza poleciała jej po policzku

-Nie. Mówię poważnie. Kocham cię ale jak siostrę a nie dziewczynę. Przykro mi.
 Dotknąłem jej policzka. Odrzuciła moją rękę i wstała z ławki.
-Nie chce mieć z tobą już nic wspólnego. Nie dzwoń nie pisz SMS'ów. W ogóle nie pokazuj mi się na oczy. Zniknij z mojego świata.-odeszła ale zaraz się wróciła-I wiesz co ten tydzień był najgorszy w moim życiu. To prawda że jesteś dupkiem. Nie dziwie się że prawdziwe laski omijają cię szerokim łukiem a tylko prawdziwe idiotki za tobą latają. Nie chcę Cię więcej widzieć.-krzyknęła i pobiegła w głąb parku.
 Siedziałem na ławce i płakałem. Płakałem jak dziecko które nie boi się wyśmiania i przezwisk.

 Nie interesowało mnie to co jest koło mnie. Czy że ktoś jest koło mnie. Interesowało mnie to co się dzieje teraz w moim sercu i co się dzieje w sercu Julki. Skoro ja czuję się fatalnie to ona musi czuć się tak jakby przywaliła w nią ciężarówka. 
Co ja zrobiłem? Dla swojej kariery straciłem dziewczynę którą bardzo kochałem. Być może była to kobieta mojego życia a ja to po prostu spaprałem.Nie powinienem tego robić nawet za pieniądze. Ona była osoba która bardzo zraniłem i którą powinienem przeprosić.
-Harry dasz nam autograf.?!!!-krzyknęły zbliżające się do mnie fanki
 Otarłem łzy i się do nich uśmiechnąłem. Okrążyły mnie ze wszystkich stron. Prosiły mnie o autografy i zdjęcia. Chociaż nie czułem się najlepiej to robiłem dobra minę do złej gry.  
 Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu, trzask oraz krzyk ludzi.Wszyscy na chwilę stanęli na baczność ale zaraz z powrotem wrócili do poprzednich czynności. Tych dziewczyn w ogóle nie ubywało. A wręcz przybywało. Było mi już gorąco i słabo. Gdy nagle przybiegła jakaś dziewczyna i zaczęła się wydzierać że Julka miała wypadek. Z początku jej nie uwierzyłem ale dla pewności pobiegłem razem z nią. 
 I ja zobaczyłem. Leżała na ziemi w kałuży krwi. Od razu do niej podbiegłem. I złapałem za rękę.
-Harry-wyszeptała
-Ciii. Nic nie mów. Jestem przy tobie.
-Chce Ci tylko powiedzieć że Cię kocham.
-Ja też Cię kocham. I bardzo bym chciał Cię przeprosić za to co powiedziałem. Paul mi kazał. Ja bym tego nigdy nie zrobił. Bardzo Cię przepraszam. -podniosłem jej głowę do góry.
-Mam jeszcze jedno życzenie.
-Co tylko sobie życzysz.
-Pocałuj mnie.
 Spojrzałem na nią i pocałowałem namiętnie jakby to był nasz ostatni pocałunek. Ostatni raz nasze oczy się spotkały.
-Kocham Cię-wyszeptała i odeszła. Odeszła na zawsze.
Zacząłem krzyczeć i płakać. Nie wierzyłem że miłość mojego życia nie żyje. Że już nigdy nie poczuję zapachu jej skóry, nie ujrzę jej uśmiechu pięknych oczu. Już nigdy nie powie że mnie kocha. Że jest jej źle. Teraz to wszystko zniknęło. Już jej nie zobaczę. 
 Ratownicy siłą odciągnęli mnie od niej. Patrzyłem jak leżała bezwładnie na drodze. Była taka blada i taka niewinna. Co ja zrobiłem? To przeze mnie Julka nie żyje. To ja pozwoliłem na to że odeszła.Nagle zdałem sobie sprawę że to już koniec.Naprawdę. To już koniec naszej wspólnej drogi przez życie. Nie ma już drogi powrotnej. Jest mi żal. Serce łamie się na kawałki. Próbuję sobie przypomnieć kiedy to się zaczęło a zaczęło się wcześniej niż mi się wydawało. Zacząłem rozumieć że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczuje się tak samo jak przy niej. Ona odeszła...

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Tak więc postanowiłam zakończyć bloga.
Nikt nie komentuje ani nic. Więc THE END. 
Nie wiem też czy mam zaczynać kolejny. Czy w ogóle się opłaca. Bo jak na razie to chyba raczej nie. 
Chciałabym was poprosić abyście również polubiły tą stronę na fb. Jest to strona mojej kuzynki i poszukuje ona adminek więc jeśli któraś z was ma czas i ochotę to niech napisze albo w komentarzu albo na priv na stronę. https://www.facebook.com/pages/Pe%C5%82na-marze%C5%84-kolorowaa-wyprodukowana-by-cieszy%C4%87-_/102080129938260Z góry dziękuje.

Zaakręcona.*_*

2 komentarze:

Dziękuję z komentarz.
I pamiętaj każdy komentarz jest czytany.