niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 22


"Z perspektywy Julki"

  Około 2 w nocy impreza dobiegła końca. Zaczęliśmy się żegnać z ludźmi którzy wychodzili przez drzwi chociaż ich nie znaliśmy.Było zabawnie. Na końcu została tylko nasza ekipa i parę ludzi śpiących na kanapie których postanowiliśmy nie budzić.  Zayn zataczał kółka twierdząc że nie zasługiwał na takie traktowanie ze strony Viki. I że on jej jeszcze pokarze kto tu jest bogiem seksu. 
-Zayn odprowadzę cię do pokoju-oznajmiła piękna
-Ja to zrobię-odezwał się Harry
-Przecież dam sobie radę-zjechała go wzrokiem
-Tylko pamiętaj masz go odprowadzić do pokoju i opuścić nasz dom. Zrozumiano. Jeśli nie to pamiętaj będziesz miała ze mną do czynienia.-zagroził jej Harry
 O co mu chodziło.? Przecież wygląda na miłą.?
-Tak jest.
 Oplotła swoją dłoń pod jego ramieniem i powoli zaprowadziła w stronę schodów. Pożegnaliśmy się z resztą ekipy która postanowiła tez już się położyć. Na dole zostaliśmy tylko my. 
  Harry odwrócił się do mnie i odgarnął mi włosy z twarzy.
-Chodź ze mną-szepnął
Poszłam. Co miałam zrobić. ?
 Loczek poprowadził mnie schodami do swojej sypialni w której akurat spałam ja i w której było czysto. Przetarłam oczy ze zdziwienia. Kto to zrobił i kiedy. ?Zamrugałam parę razy oczami. Poczułam się już trochę trzeźwiejsza.
-Jak to jest że w moim towarzystwie od razu trzeźwiejesz. ?-zapytał prowadząc mnie w stronę łóżka.
 Usiadłam na miękkiej pościeli.
-No nie wiem. Może masz jakieś nadzwyczajne moce. ?-zaśmiałam się pod nosem
 Nie zaprzeczył. Zajął miejsce obok mnie . Splótł ręce na kolanach i stuknął mnie ramieniem. Był przystojny aż do bólu. Miałam ochotę całować te namiętne usta,wsunąć dłonie w te kręcone włosy. Poznać tajemnicę, które skrywają zielone oczy mające czasem tak poważny i smutny wyraz.
  Czułam że moje serce wyrywa się w jego stronę, zupełnie jakby już do mnie nie należało. Miałam wrażenie że należę do Harre'go, ze jestem jego częścią.Fragmentem układanki który właśnie się odnalazł. 
 Harry przysunął się jeszcze bliżej i wziął mnie za rękę. Poczułam siłę jego palców. Czułam się przy nim bezpieczna i spokojna. Chyba pierwszy raz odkąd się spotkaliśmy. Ciężko było mi uwierzyć w to że można czuć się tak zależnym od kogoś. Nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie bez niego. Początkowo był moim przeciwieństwem, ale teraz upodobniłam się do niego. 
 Uśmiechnęłam się pod nosem. Dobrze że nie słyszał moich myśli. Puszyłby się jak paw.
-Dlaczego ja. ?-zapytałam 
-Co"dlaczego ty" ?-nie zrozumiał
-Czemu akurat mnie wybrałeś. ?Mogłeś mieć każdą. Od Taylor Swift do Rihanny. Dlaczego ja. ?
-To prawda mogłem przebierać w kandydatkach. Ale ty jesteś inna niż te wszystkie gwiazdy w telewizji. Ty jesteś jedyna i niepowtarzalna. Masz w oczach coś czego nie widziałem w żadnej kobiecie. A uwierz mi trochę ich było. Wybrałem cię bo wiedziałem że z tobą będzie mi dobrze. 
  Podeszłam do biurka na którym stały dwa kieliszki szampana. Wzięłam je do ręki i podałam Harre'mu. 
-To bardzo się cieszę że jestem ta jedyną i mam nadzieję że ostatnią.-zagroziłam mu palcem.
-Ja też mam taka nadzieję.-uśmiechnął się pod nosem
  Usiadłam obok niego. Nastała głucha cisza. Nikt się nie oddzywał. 
-I co teraz?-upiłam łyk szampana
-Jeśli skończyliśmy rozmowę to zedrę z ciebie ubrania, doprowadzę cię na sam szczyt rozkoszy a potem pozwolę krzyczeć tak długo i głośno że wszystkich pobudzisz.
 Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-A może spróbujesz romantyczniej?. Wiem że potrafisz...Wysil się trochę. Zależy mi na tym
-Dobrze moja droga. Będę całował twoje usta,policzki i powieki. Przytulę cię i sprawię że będziesz mogła zasnąć bezpiecznie w moich ramionach. Całą noc spędzę przy tobie byś miała spokojny sen pełen kolorowych marzeń. 
-A o czym będę śniła.?-melancholia na dnie kieliszka dała o sobie znać.
-O mnie oczywiście.-wypiął dumnie pierś
-Jesteś jak kameleon. Zmieniasz role zależnie od humoru. Chyba nigdy się nie dowiem czy do końca cię poznałam.
-Do usług. Od dzisiaj jestem twoją złotą rybką która może spełnić tylko 3 życzenia.
Pokręciłam głową.
-Na razie poza tobą niczego mi nie potrzeba.
Cały pojaśniał z zadowolenia. Rozsiadł się na poduszkach i pociągnął mnie w swoja stronę. Opadłam na pościel.Pomimo miękkiego materaca było mi niewygodnie. Sukienka mocno ściskała moja talię, nie pozwalając na głębszy oddech lub ziewnięcie.
-Cieszę się że tu jesteś. Ze mną-powiedziałam-Nie sądziłam że kiedykolwiek to powiem...
 Przytuliłam się do niego. Do jego szerokiej piersi. Harry oparł głowę na poduszkach i westchnął zadowolony.
-A ja ciesze się że mi ufasz i pozwalasz się dotknąć. Nie sądziłem że do tego kiedyś dojdzie.
-Nie.?-zdziwiłam się-Wydawałeś się o tym przekonany przez ostatni tydzień. 
 Przecież cały czas mnie kusił, prowokował. Starał się doprowadzić do tego że rzucę się na niego jak szalona kotka w czasie rui. Usiłował mnie uwieść i przywiązać do siebie na wszelkie sposoby. A teraz wyznaje mi że nie wierzył w sukces swojego przedsięwzięcia. Chyba tylko kamienny posąg by mu nie uległ.(chociaż?).
-No widzisz. Widocznie nie za bardzo wierzę w swoje możliwości-uśmiechnął się
 Jego ręce zaczęły sprawnie odsuwać suwak mojej sukienki jednocześnie pieszcząc moje plecy. Usta Harre'go znajdowały się przy moim czole. Pocałował mnie delikatnie wręcz opiekuńczo. Sukienka zaczęła robić się coraz luźniejsza. Mogłam swobodnie nabrać powietrza. Głębiej oddychać.
-Jesteś taka piękna-szepnął-I nie chodzi mi tylko o twój uroczy, odrobinę zaspany wygląd.
-Tak.?-westchnęłam  

"Z perspektywy Viki"

Jednak nie skoczyłam. Co ja sobie będę życie marnowała przez jakiegoś dupka.?Położyłam się na zimnej podłodze i zaczęłam oglądać zdjęcia na swoim telefonie . Były tam zdjęcia moje, Julki Zayn'a i chłopaków. Uśmiałam się ale i uroniłam łzę. Napisałam do Niall'a sms'a gdzie jestem i żeby do mnie rano przyszedł nie mówiąc nic nikomu. Odłożyłam telefon wyłączając go  i zaczęłam patrzeć w gwiazdy. Były tak ciekawe że usnęłam. 
 Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Viki-ktoś szepnął-Viki obudź się
 Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Niall'a.
-Co się stało?-zapytałam przerażona i zaspana
-Nic. Wszyscy cię szukają,a ty tu leżysz-oznajmił i położył się koło mnie.
-Przecież Ci napisałam SMS'a-wytłumaczyłam
-No tak ale dopiero teraz go odczytałem.A w ogóle co się działo w nocy że tu wylądowałaś. ?
-A pokazać ci zdjęcia.?
-No dawaj.
 Włączyłam telefon i zaczęliśmy oglądać zdjęcia. Niall nie mógł patrzeć na niektóre. Łapał się za głowę i zakrywał oczy. Ja się tylko śmiałam. Nie wiele pamiętałam z tamtej nocy ale wiedziałam chyba więcej od blondyna. Po obejrzeniu zdjęć zaczęliśmy obserwować to co działo się na dole. Było nawet ciekawie. Julka, Louis i Harry sprzątali przed domem. Liam,Dan i El pewnie sprzątali przed domem albo jeszcze spali. A Zayn stał oparty o dom i palił papierosa rozmawiając z kimś przez telefon. O dziwo bez swojej panienki. Odłożył komórkę i wyszedł na ulicę rozglądając się w prawo i lewo. Pewnie czegoś albo kogoś szukał. Niecałe 2 minuty potem pod domem zjawił się radiowóz. Mulat zaczął im coś tłumaczyć a reszta stanęła obok niego. Z domu wyszła reszta ekipy na czele z Perrie. O jojoj nie dobrze oj bardzo nie dobrze. 
-Niall czy ty widzisz to co ja. ?
-Chyba cię szukają.
-Chodźmy na dół. Przecież to głupie żeby policja nas szukała skoro jesteśmy tutaj.
 Wstaliśmy.Momentalnie poczułam jak zimne powietrze przelatuje przez moje ciało. Cała zadrżałam.
-Dam ci bluzę.
 Zdjął z siebie białą bluzę OBEY'a i wręczył mi ją. Bluza była na mnie za duża o jakieś 3 rozmiary. Czułam się jak bym miała na sobie jakiś worek na ziemniaki.  
  Zeszliśmy po schodach i wyłoniliśmy się z mroku budynku. Wszyscy od razu nas zauważyli. Podeszliśmy do nich a oni zaczęli mnie ściskać jakby mnie od miesiąca nie było. 
-Ogarnij cię się. Przecież żyję-podniosłam głos. 
 Od razu się ode mnie odsunęli. Chociaż nadal byłam w centrum uwagi. Co mnie cieszyło bo Perrie stał z boku i wyglądała jakby miała się zaraz popłakać, ponieważ nikt się nią nie interesuje. Nawet jej biedny Zayn.
-Viki tak się cieszę że jesteś.-krzyknął pan puszczalski i podbiegł do mnie próbując pocałować w usta. 
 Odepchnęłam go od siebie i ruszyłam ku drzwią do domu.
-Niall idziesz. ?
-Ta. Już.
 Blondyn do mnie doszedł i ruszyliśmy odgruzować jego pokój. Na górze zastaliśmy ogromny bałagan. Wszędzie było wszystko. Odrażające. Jeszcze gdy pomyślałam o tym co działo się ubiegłej nocy. Jest mi niedobrze.
  Wysłałam Niall'a po worki na śmieci a sama zaczęłam ogarniać ten burdel. W czasie jego nieobecność zdążyłam pościelić łóżko, posegregować śmieci i pochować resztę alkoholu. Gdy blondyn już dotarł postanowiłam pójść do pokoju Zayn'a po odkurzacz. Bo tylko on go miał w swoim pokoju. 
  Weszłam do jego pokoju i zastałam lekko krępującą sytuację. Zayn siedział na łóżku z Perrie. 
-A ty czego tu.?-warknęła
-Perrie nie mów tak do niej. -zwrócił jej uwagę Zayn.
-Przepraszam że wam przeszkadzam ale chciałabym zabrać odkurzacz.
-Bierz go sobie. W końcu tobie jest bardziej potrzebny niż nam. Co nie kotku.?-zwróciła się do Zayn'a
-Kotku.?-zdziwiłam się. Oczy mi się zaszkliły ale próbowałam się opanować żeby Zayn nie zauważył że nadal mi na nim zależy i że te słowa mnie zabolały. 
-Viki daj spokój.-odezwał się"Kotek"
-Nie spoko już wychodzę.
 Wyjęłam odkurzacz z szafy i już miałam wychodzić gdy panna piękna się odezwała. 
-Wiesz co ci powiem. Jesteś brzydka, okropnie brzydka.
-Dziękuję Perrie. A tak dla odmiany ty jesteś gruba,okropnie gruba . Z tym że ja jutro rano mogę być całkiem piękna a ty nadal będziesz okropnie gruba. -zgasiłam ja i wyszłam z pokoju. 
 Poczułam ulgę. Oj wielką.
 Wróciłam z powrotem do Niall'a. Odkurzyłam pokój i postanowiłam się spakować, wyprowadzić i zamieszkać w naszym nowym domu. 
  Wyjęłam walizkę i zaczęłam się powoli pakować. Nie spiesząc się  nigdzie. 
-Co ty robisz. ?-zapytał Niall siadając koło mnie
-Pakuję się. Nie widać. ?
-Dlaczego. ?
-Bo mój tydzień u was się już skończył i nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć. 
-Ale Viki. Przecież możesz zostać ile chcesz. 
-Nie Niall nie mogę. Nie rozumiesz że z tobą mi się dobrze rozmawia ale już z innymi trochę mniej. Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Proszę skończmy tę rozmowę na tym. Nie chcę płakać. 
-Dobrze.-przytulił mnie i pomógł dokończyć-Nadal twierdzę że to zły pomysł. Tylko pogorszysz sytuację. Samej będzie ci ciężko. 
-Wiem. Ale już podjęłam taka decyzję i nie mam zamiaru jej zmieniać.Pomożesz mi znieść walizkę na dół czy sama mam to zrobić. ?
-Daj.
 Wziął ode mnie walizkę i zeszliśmy na dół. Cała 6 siedziała na dole oprócz panny pięknej i pana boskiego. To nawet lepiej nie będę musiała na mich patrzeć. A na prawdę są ostatnimi osobami na których w tym momencie mam ochotę patrzeć.
-Gdzie ty się wybierasz.?-spytała Julka
-Wyprowadzam się. Przecież tydzień już minął. Nasz czas w tym domu też . Chłopaki już możecie wrócić do normalności. Nie będziemy wam więcej przeszkadzać. -oznajmiłam 
-Ale tam przecież nic nie jest gotowe. Dopiero dzisiaj mieliśmy kupić farby i zacząć tam remont. Chłopaki pozwolili nam zostać jeszcze parę dni. Prawda.-podeszła do mnie 
-Prawda-odezwali się chórkiem.
-Ty tam spałaś.Prawda.?
-No tak.
-To ja też będę mogła. Przez parę dni mi się przecież nic nie stanie.
-A nie możesz spać tutaj.?
-Nie.! Dasz mi klucze. ?-wyciągnęłam w jej stronę dłoń.
-Tak poczekaj chwilkę-pobiegła na górę po klucze. 
 Ja korzystając z okazji że jeszcze jestem w tym domu pożegnałam się z każdym z osobna.
-Pamiętaj Viki że będzie nam ciebie brakowało i że możesz do nas wpadać kiedy tylko zechcesz.-powiedział Liam
-Będę pamiętać.
 Podeszłą do Niall'a. Jego w tym domu będzie mi najbardziej brakować. Będę tęskniła za jego blond grzywą, niebieskimi oczami i cudownym uśmiechem. Będę tęskniła za tym że zawsze umiał mnie pocieszyć. I za tym że był dobrym słuchaczem.
-Będę tęsknić-wtuliłam się w niego, a łzy poleciały po moim policzku.
-Ja też.
Odkleiliśmy się od siebie. 
-Pamiętaj zawsze ale to zawsze będziesz mogła do mnie zadzwonić nawet żeby powiedzieć że masz okres.-zaśmialiśmy się
-Będę dzwonić.
Julka zeszła ze schodów w towarzystwie Zayn'a i Perrie. Wręczyła mi klucze i przytuliła na pożegnanie. 
-A jeśli można zapytać to co ona robi.?-spytał Zayn
Nie odezwałam się do niego. Nie zasłużył.
-Wyprowadza się.-odpowiedziała mu Julka
-Ale jak to.?
-Normalnie.-dopowiedział Harry stając przy Jul.
-A więc żegnajcie.-pomachałam im na pożegnanie i opuściłam posesję chłopaków kierując się do mojego i Julki mieszkania.


_____________________________________
Kolejny post. 
Mam wrażenie że nikt tego nie czyta. Nikt nie komentuje. Powiedzcie czy mam usunąć bloga czy może jeszcze nie. Bo ja nie wiem.
Jak na razie cieszcie się 22 rozdziałem.
Zaakręcona.*_*

3 komentarze:

  1. nie usuwaj bo zabije .
    I kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie nie usunę bloga. Ale jak na razie to właśnie na rozdziale 23 kończy się przygoda Julki i Harre'go. Może jak będzie więcej komentarzy to jeszcze dopiszę parę rozdziałów. Mam nadzieję że mnie nie zabijesz. :D

      LIKE->LIKE->LIKE->https://www.facebook.com/pages/Pe%C5%82na-marze%C5%84-kolorowaa-wyprodukowana-by-cieszy%C4%87-_/102080129938260?ref=hl
      Bardzo mi na tym zależy. :D

      Usuń
  2. Kocham ten blog i kocham cie za to że go piszesz ...!!!
    Nie mogę się doczekać kiedy kolejne rozdziały ...! Bo będą prawda ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję z komentarz.
I pamiętaj każdy komentarz jest czytany.