poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 20 !!!


 Gdy mnie ujrzał napój który znajdował się w jego buzi wylądował na tej jego koleżance.


Momentalnie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Ja, Louis,Eleanor i Niall.





 Cher wstała i zaczęła się drzeć na Harre'go że popluł jej ulubioną sukienkę.




On się tym nie przejął tylko dalej się śmiał. Popłakała się i wyszła z domu. Chyba za bardzo przesadziłam z tym co zrobiłam. Ale na razie nikt mnie o to nie posądził więc się nie przejęłam. 
 Cher opuściła dom,a my nadal mieliśmy banany na twarzy.
-Julka co ty jej zrobiłaś.?-zapytał Louis
-Ja?!?Ja nic nie zrobiłam. Powiedziałam tylko"cześć".
-Aha. Czyli Harry ją popluł dlatego że cię zauważył Tak?-wchodził w dyskusję Lou
-Tak. Julka wyglądała olśniewająco, jeszcze do tego zadziwiła mnie swoim nagłym pojawieniem,że nie mogłem się oprzeć.-oznajmił Harry patrząc na mnie a ja stałam zarumieniona.
 Po tym jak już przestaliśmy się śmiać nastała niezręczna chwila.Staliśmy tak przez chwilę w  ciszy patrząc na siebie i nie wiedząc kto ma zacząć rozmowę. Każdy stał i o czymś myślał. Ja myślałam o tym że Harry w pewnym sensie nazwał mnie piękną. Hazza myślał pewnie o tym jak tu mnie poderwać. Lou jak nas zeswatać,Niall o jedzeniu, a El o tym żeby jak najszybciej usiąść. Gdy tylko się na nią spojrzałam od razu chciało mi się śmiać, bo przybierała takie pozy że nie mogłam ze śmiechu. Postanowiłam ulżyć kobiecie w cierpieniu.
-A może usiądziemy i zamówimy drinki.?-zaproponowałam patrząc na ich miny
-O tak, tak to jest dobry pomysł. Usiądźmy.-pospieszyła nas El.
 Usiedliśmy na kanapie na której wcześniej siedziała Cher z Harry'm. Sofa już wyschła, lecz na wszelki wypadek przetarłam ja jeszcze papierem. Usiadłam pomiędzy Harrym a Eleanor. Obok usiadł Lou a obok niego Niall. Zamówiliśmy 10 shotów klik]. I cieszyliśmy się w swoim towarzystwie.

"Z perspektywy Viki"

Od początku imprezy stałam koło Zayn'a i nie odstępowałam go na krok. Widzieliśmy wielkie wejście Julki, a także mokrą Cher. Harry dobrze zrobił że ja popluł. Tak jej dziwnie z oczu patrzyło.
 A wracając do nas. Zayn prawie od godziny nie odszedł od tej głupiej konsoli. A gdy się pytałam gdy pytałam czy zatańczymy odpowiadał że jeszcze się natańczymy. Chciałam odejść i potańczyć z byle kim ale bałam się że jak mnie nie będzie to ta cała Perrie się do niego doczepi. A tego bym nie chciała. Kto by chciał żeby jej chłopak/dziewczyna za naszymi plecami spotykała się z eks.?No własnie. Muszę jej chyba chłopaka znaleźć.
 Po chwili blond niewiasta stanęła w drzwiach. Przyszła ze swoimi przydupasami.Miała podobne wejście do Julki. Wszyscy się na nią patrzyli tylko nikt nie przemówił przed nią. Byłam zła bo myślałam że się w ogóle nie pojawi.A jednak. Wyglądała ślicznie. Jej blond włosy ładnie współgrały z podkreślonymi oczami. Makijaż mocny ale kobiecy. Ubrana była w sukienkę przylegającą do ciała odsłaniającą jej piękną figurę. Nie dziwie się że Zayn stracił dla niej głowę, ale też nie mogę zrozumieć dlaczego się rozstali. Przecież ona jest taka idealna.Wszystkie oczy w tej chwili były zwrócone w jej stronę. Nawet moje i Zayn'a. Spojrzałam w tej chwili na niego. Mimo że ją zauważył nie dał po sobie tego odczuć. Ciągle stał i puszczał muzykę.Odwróciłam się w stronę ściany i modliłam się o to żeby Perrie do nas nie podeszła. Lecz chyba coś przeskrobałam tam na górze bo Blondi podeszła.
-Cześć Zayn-uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek
-Hej Pez.-odwzajemnił uśmiech-Co u cb
-A po staremu. A u cb.?
-Wiesz kariera się kręci. Fanek przybywa i jakoś leci.
-To twoja służąca.?-wskazała palcem na mnie.-Niech mi przyniesie drinka.
-Sama se go przynieś-odburkłam.
 Spojrzałam na Zayn'a. Miałam na dzieję że stanie po mojej stronie.Lecz nie. Olał mnie. W takim razie ja też go olałam i odeszłam do reszty ekipy siedzącej na kanapie.. Usiadłam obok pijanego Niall'a i zaczęłam z nim pić.
-Co masz taki humor?-zapytał pół przytomny
-Spójrz w stronę DJ.
 Niall z trudem odwrócił głowę i zaraz wrócił w moją stronę
-Nie przejmuj się znajdziesz nowego.-uświadomił mnie
-Nie no spoko. Nie ma to jak pocieszenie z twojej strony-uderzyłam go łokciem
-No co przecież prawdę mówię. A wracając do nich to jest takie pocieszenie:"Stara miłość nie rdzewieje". A tak po naszemu już nie masz u niego szans.-wytłumaczył
-Jasne, jasne-przytaknęłam głową bo wiedziałam że nie warto go teraz słuchać gdyż jest pijany i może gadać głupoty
-Wiesz co.-odwrócił się w moja stronę
-Co takiego.?
-Mam ochotę się napierdolić a ty mi w tym pomożesz-wskazał palcem na mnie
-Nie ma problemu-odpowiedziałam chętnie-Idziemy.?
-Tak. Tylko muszę jeszcze znaleźć znajomych. Idź do mojego pokoju. Pod łóżkiem znajdziesz dwa pudełka. W jednym jest alkohol a w drugim słodycze. Wyjmij to pierwsze pudełko całe a z drugiego tylko 4 paczki chipsów i 3 paczki żelków.Zrozumiano.?
-Tak jest.!
 Po otrzymaniu wskazówek od Niall'a co mam dotykać a czego nie poszłam do jego pokoju w którym ja teraz mieszkam. Zaczęłam sprzątać bo było tam jak w chlewie. Ubrania i kosmetyki były porozrzucane po całym pokoju. Powrzucałam wszystko do szafy i położyłam się na podłodze sięgając do pudełek. Spałam w tym pokoju przez cały tydzień i tego nie zauważyłam. Jak ja mogłam to przegapić. Wyciągnęłam całe to pudełko z alkoholem . Było tak wszystko do wyboru do koloru. Z drugiego wyjęłam tylko to co kazał Niall. Wstałam i zaczęłam wszystko układać na stoliku. Gdy już wszystko było gotowe usiadłam na łóżku i czekałam,czekałam i czekałam na Niall'a aż w końcu usnęłam.

     "Obudziłam się w nie swoim łóżku. Rozejrzałam się  dookoła. To był mój pokój w moim rodzinnym domu.Przecież to nie możliwe.Ubrana byłam w piżamę,a przecież jeszcze przed chwilą miałam na sobie cudowną sukienkę. Co jest grane.?
 Zeszłam na dół i ujrzałam rodziców siedzących jak nigdy na kanapie i pijących wino. To było dziwne zachowanie z ich strony.
-O córciu już wstałaś.?-powiedział słodkim głosem tata
-Tak.-odpowiedziałam zdziwiona i poszłam do kuchni się napić
 Napiłam się szklanki wody i uciekłam na górę się przebrać. Postanowiłam pójść do Julki i się wszystkiego dowiedzieć dlaczego jestem w domu. Ubrałam się w wygodne ciuchy i wybiegłam z mieszkania. Pobiegłam w jej stronę. Gdy zadzwoniłam do drzwi ujrzałam w nich jej tatę. Byłam zdziwiona. Przecież on się od nich wyprowadził. To wszystko było jakieś porąbane.Wbiegłam po schodach do jej pokoju.Julka jeszcze smacznie spała. Wskoczyłam na jej łóżko i zaczęłam krzyczeć do ucha. Od razu się obudziła. Spojrzała na mnie dziwnie. Jakby nie wiedziała kim jestem.
-Kto ty.?-zapytała zdziwiona
-Viki twoja przyjaciółka.-zastanowiło mnie jej zachowanie
-Przecież wiem jak ma na imię moja przyjaciółka. To przecież Doris.Kim jesteś i co robisz w moim pokoju.-podniosła głos.
-Jak to.? Przecież znamy się od małego.-drążyłam 
-Może ty mnie znasz. Ja cię na pewno nie znam. Tato!!!-wydarła się
-Proszę cię nie krzycz. Wytłumaczmy to sobie na spokojnie.-próbowałam ją uspokoić
-Nie będziemy sobie nic tłumaczyć. Masz wyjść z mojego pokoju natychmiast.!!!
-Jest w tym pokoju-usłyszałam kroki za drzwiami.
 Nim się obejrzałam do pokoju wszedł tata Julki i dwóch potężnych policjantów. 
-Aresztujcie ją.-wrzasnęła Julka i wskazała palcem na mnie
-Ale to nie tak jak myślicie-próbowałam się wytłumaczyć
-Już my to sobie wyjaśnimy na komendzie.-powiedział jeden z policjantów. Podszedł do mnie i zdjął mnie z łóżka.
-Ja nic przecież nie zrobiłam.-próbowałam się bronić, ale to nic nie dało. Był dla mnie za wielki.
 Wynieśli mnie z domu i wsadzili do radiowozu.
-I co rodzice powiedzą-mruknęłam pod nosem i odjechaliśmy. 
 Na policji wsadzili mnie w celę razem z jakąś umpa lumpą. Okropnie tam śmierdziało i było brudno.
-Za włamanie z kradzieżą(art.279)grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Na szczęście za naruszenie nietykalności(art.217) jest tylko pouczenie.-wytłumaczył jakiś starszy policjant.
-Ale przecież ja nic nie ukradłam-podniosłam głos
-To się jeszcze zobaczy.-rzucił i usiadł na krześle.-A i jeszcze jedno. Zadzwoniliśmy do twoich rodziców. Będą tu za 10 minut. A na razie ciesz się z obecności koleżanki w celi.
 Rzuciłam to mimo uszu i usiadłam na ławce. Ta niby koleżanka dziwnie się na mnie patrzyła. jakby chciała mnie zjeść. Dobra nie ważne.
 Dlaczego Julka mnie nie zna.?Dlaczego się tak wobec mnie zachowała.?To jest nie możliwe żeby ona mnie nie znała. Ona udawała.Skoro mnie nie zna to nie zna też One direction. Ale w ogóle co tu jest grane.?
-Viki co ty tu robisz.?-krzyknęła mama 
-Zamknęli mnie!!!-zerwałam się z ławki i dobiegłam do krat.
-Proszę ją wypuścić-rozkazał tata
-Najpierw odpowie za swoje czyny.-powiedział ze spokojem policjant przekręcając kolejną stronę gazety.
-Ale ja nic nie zrobiłam.
-To dobrze. Ale jeśli pan Clark wniesie oskarżenie odpowiesz za swoje czyny a jeśli nie to wyjdziesz najprawdopodobniej jutro.-wytłumaczył
-A jak będziemy chcieli zapłacić kaucję.?
-No akurat to nic nie da.
-No trudno. Wpadniemy jutro córciu. Pa-pożegnali się i wyszli
-Ale...Mamoo...Nie zostawiaj mnie tutaj. Wolę umrzeć niż tu zostać.-krzyczałam za nimi.Nie zważając na to co dzieje się dookoła.
-Skro wolisz umrzeć to ci w tym pomogę-usłyszałam za sobą mroczny głos i poczułam ukucie w sercu. 
 Opadłam bezwładnie na zimną ziemię.Ostatnie co widziałam to uchachane twarze policjanta i mojej koleżanki z celi."
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Rozdział 20 skończony. Jest on poświęcony Viki tak jak i rozdział kolejny. Mam nadzieję że wam to nie przeszkadza. O Harry'm i Julce też będzie wzmianka. Mam nadzieję że blog wam się podoba.:D
Zaakręcona.*_*

1 komentarz:

  1. Woooow czytanie zajeło mi niecałą godzinę!!! Lekko się czyta :D czekam na następny rozdział!
    zapraszam tymczasem zapraszam do mnie :
    http://mystorywithonedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję z komentarz.
I pamiętaj każdy komentarz jest czytany.