poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 18


"Z perspektywy Viki"


Poszliśmy pieszo ponieważ sklep i Mc znajdowały się blisko.Czuliśmy się nie zręcznie.Bynajmniej ja się tak czułam Niall zawzięcie nad czymś myślał. Postanowiłam jakoś zacząć rozmowę.

-Ładna pogoda jak na Londyn, no nie.?-jak nie wiesz o czym gadać to gadaj o pogodzie
-Tak,tak...Viki dlaczego powiedziałaś Zayn'owi,że zabieram Cię na obiad?-zapytał
-Bo ja chciałam żeby był zazdrosny-wypaliłam-Ja Cię bardzo przepraszam jeśli Cię uraziłam,ale chciałam się odegrać.
-Jak to chciałaś się odegrać.?-zdziwił się, ale mu nie odpowiedziałam bo weszliśmy do Mc i zaatakowały nas nie wyżyte fanki pragnące Niall'a. 
 Biedaczek nie mógł im odmówić i zaczął  pstrykać sobie z nimi fotki. Podeszłam do kasy i postanowiłam kupić mu ten obiad na który go zaprosiłam. Zapytałam się go co chce i złożyłam zamówienie. Zamówiłam dla niego podwójnie bo byłam pewna że to co chce mu nie wystarczy. Sobie wzięłam Mc Royal'a frytki i dużą cole. Odsunęłam się na bok i czekałam na zamówienie. Po 5 min dostałam dwie tace pełne jedzenia. Niall nadal był zajęty. Wzięłam najpierw jedną i zaniosłam do wolnego stolika a potem wróciłam po kolejna. Usiadłam na krześle. Wyjęłam telefon z torebki, Weszłam w gry i zaczęłam bawić się moim Pou który był nieco zaniedbany i chudy. No w końcu nie opiekowałam się nim przez 2 tygodnie. Umyłam go, wyrzuciłam to co nagromadził i dałam mu jeść. Zmieniłam trochę jego wygląd z hipstera na gwiazdę rocka.
-Co robisz?-spytał Niall siadając na przeciwko.
-Jezu Niall przestraszyłeś mnie -odłożyłam telefon
-Przepraszam. Ale tu jedzenia.-zachwycił się
-Może i dużo ale na pewno jest już zimne.Żeby 15 min. robić sobie zdjęcia.
-No wiesz ta sława-zaśmiał się
-Jasne.
-A tak w ogóle to muszę ci kasę oddać-sięgnął do tylnej kieszeni po portfel.
-Nie musisz. Nich to będzie rekompensata za to że cię wykorzystałam.
-No dobra. Wiesz co muszę Ci powiedzieć że myliłem się co do cb. Myślałem że jesteś inna.-wziął gryza hamburgera
-Jaka-zaciekawiłam  się i poszłam jego śladem.
-Tylko się nie obraź.
-Nie jestem taka mów.
-No wiesz myślałem że jesteś samolubna i zarozumiała, a jak zaczęłaś chodzić z Zayn'em to byłem pewny że dla kasy. Ale teraz zmieniłem zdanie i myślę że jesteś na prawdę fajna.
-Dzięki. Też myślałam że jesteś inny.
-Jaki?-prawie zadławił się hamburgerem-Przecież ja jestem idealny.
-Nie za wysoka samoocena.?
-Nie. Jak dla mnie może być-zaśmiałam się-A wracając do poprzedniej rozmowy to dlaczego chciałaś odegrać się na Zayn'ie?
-No bo tak na prawdę chodzi o ta całą Perrie. Podobno Zayn się z nią... no wiesz...bzykał. Harry mi mówił że to było za nim byliśmy razem,ale ja nie jestem pewna. Jestem zazdrosna. Zayn mógłby mi chociaż powiedzieć na czym stoję. Wiem że to jest nudne ale musiałam komuś powiedzieć.
-Nie to wcale nie było nudne, a prawdę mówiąc nawet bardzo interesujące, ale... a nie nie ważne.
-Co ale.?
-Nie ważne
-Mów-krzyknęłam
-Nie bo to nie ważne. Chodźmy już stąd.-rzucił i wyszedł z Mc.
 Zostawił mnie ale postanowiłam mu nie odpuścić i dowiedzieć się wszystkiego co wie. Zabrałam torebkę i wyszłam za nim. Był już daleko ale bez problemu go dogoniłam. Ma się ta kondycję.Z zaskoczenia wskoczyłam mu na barana. Niall się przestraszył i odruchowo przechylił do tyłu. Obydwoje runęliśmy na ziemię. Ja dostałam bardziej. Bolała mnie cała pupa. Ale się tym za bardzo nie przejęłam i zaczęłam się śmiać. Niall wręcz przeciwnie. Wstał,otrzepał się i odwrócił w moją stronę.
-Czy ciebie powaliło idiotko?-krzyknął
 Zamurowało mnie. To nie był Niall tylko jakiś chłopak. Spaliłam buraka i go przeprosiłam. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem. Przyjął przeprosiny ale prawdopodobnie w głębi duszy chciał mnie zabić za to co zrobiłam. Facet odszedł a ja wstałam i się otrzepałam. Z prawej strony doszedł mnie śmiech. Odwróciłam się  i ujrzałam Horan'ka nie wyrabiającego ze śmiechu. Normalnie jakby mógł to by się położył na ziemi i śmiał się jak dziecko.Podeszłam do niego taka wściekła.Ale zamiast się na niego wydrzeć zaczęłam się śmiać razem z nim.
-Gdybyś widziała jego minę jak mu na barana wskoczyłaś. Albo twoją jak się okazało że to nie byłem ja.No po prostu jesteś genialna.-wyznał śmiejąc się w niebogłosy.
-No bo wiesz zajebiści rodzą się we wrześniu-zaśmiałam się
-No masz rację. Ale jeszcze trzeba przyznać że i najprzystojniejsi-dopowiedział
-To przecież wiadome. A ty kiedy się urodziłeś. ?-zapytałam
-Jak to .? Nie widać? Przecież to ja jestem tym przystojnym i zajebistym w zespole.-napuszył się jak paw
-Niech zgadnę...mhh...Wrzesień?
-Ty nie powinnaś zgadywać.! Ty powinnaś to wiedzieć.
-Sorry już będę pamiętać. A teraz chodź do sklepu bo do imprezy została nie cała godzina.-pośpieszyłam go
-Już
 Ruszyliśmy do sklepu który znajdował się spory kawałek od miejsca w którym się znajdowaliśmy. Więc musieliśmy się pośpieszyć żeby w ogóle dojść do domu przed gośćmi.
 Szłam z Niall'em ramię w ramię,żartując i śmiejąc się. Chyba nie podobało się to niektórym osobą, ponieważ patrzyły się na mnie "spode łba". Co one do mnie mają .? To nie moja wina że akurat mi i Julce się poszczęściło. Chociaż to szczęście i tak za długo  nie potrwa bo jeszcze dzień i nie będziemy miały z nimi nic wspólnego.
-Przepraszam-zaczepił nas paparazzi- Czy mogę wam zrobić zdjęcie.?
-Skoro trzeba to niech pan robi.-wyznał Niall
 Horan położył rękę na moim biodrze a ja objęłam jego ogromne plecy. Uśmiech i błysk
-Dziękuje
-Proszę bardzo.-oznajmiliśmy i ruszyliśmy przed siebie
-Czy nie uważasz że ten fotograf był dziwny?-zapytał Niall
-Nie czemu.?
-Przeważnie jak chcą zdjęcie to robią to na chama. Nie mówią dziękuję ani przepraszam. To dziwne.
-Wcale nie. A teraz siedź cicho bo on idzie za nami i wszystko słyszy-Niall ucichł i dosłownie przez chwilkę szliśmy cicho.-A daleko jeszcze do tego sklepu.?
-No jakieś 10 minut-odpowiedział
-Aha. A mam jeszcze jedno pytanie.Dzisiaj przez przypadek podsłuchałam twojej rozmowy z Julką. O kim mówiliście.?
-O Eleanor dziewczynie Louisa 
-A dlaczego Julka ma ją poznać.?
-Pewnie Louis chcę ją wciągnąć w zaręczyny i dlatego chciał żeby się poznały i zaprzyjaźniły-wytłumaczył
-Jakie zaręczyny.?-zdziwiłam się
-No Louis chce się oświadczyć El w Paryżu.
-Co.? On chce się jej oświadczyć.?-krzyknęłam
-Tak. Słuchaj on ma 22 a ona 20 więc na co mają czekać?
-No nie wiem. Ale to nie za wcześnie.?
-Moim zdaniem to idealny wiek.
-A kiedy ma się jej oświadczyć.?
- W sobotę za tydzień.
-Już za tydzień.?Szybko-wyznałam
-No też się zdziwiłem jak się dowiedziałem. Ale nie będzie tak źle przecież wszyscy tam lecimy-oznajmił
-Wszyscy tzn.?
-No ja, Zayn, Harry, Liam i Daniell, Julka i ty.
-My też.?-zatkało mnie
-No tak. A co ty myślałaś.?
-Przecież znamy się dopiero tydzień-tłumaczyłam
-I jak widać dużo się przez ten tydzień zmieniło-spojrzał na mnie znacząco
-O czym ty mówisz-zarumieniłam się
-Nie udawaj że nie wiesz o co chodzi. Jeśli chcesz to mogę ci wytłumaczyć-Nie czekał na moją reakcję tylko zaczął - A więc tak. Ty jesteś z Zayn'em  i już się z nim przespałaś, Harry zarywa do  Julki on tez się jej podoba tylko boi się to wyznać, Louis zdobył nową przyjaciółkę"Julkię" no i chyba ja też zyskałem przyjaciółkę-spojrzał na mnie
-Skąd ty to wszystko wiesz?-zdziwiłam się
-Ściany mają uszy. A poza tym wszystko słychać .
-O mój boże. Mam nadzieję że nie słyszałeś wszystkiego.-zaczerwieniłam się
-Nie ale i tak wiem wystarczająco dużo-uśmiechnął się a ja uderzyłam go w ramię- Ej no co.?
-Nic. Ale masz siedzieć cicho
-No dobrze. Przecież nikomu nie powiem. Na razie-szepnąłem
-Ej!!!
-Żartowałem
-Masz szczęście. A tak z innej beczki. To mi też marzą się takie oświadczyny. Wyobraź sobie. Pola Elizejskie dookoła nie ma żywej duszy tylko ja i Zayn. Zachód słońca. Czy to nie cudowne.-rozmarzyłam się
-I skrzypek który będzie śpiewał po francusku a wy i tak nic nie załapiecie.-zaśmiał się
-Ty to jak zwykle musisz coś popsuć
-No ale taka jest prawda.-broniła się
-Wcale nie. Nie kłóć się ze mną bo i tak nie wygrasz.
-Wiem. Ale wiesz co ten twój pomysł z tymi zaręczynami wcale nie jest zły. Tylko ja bym wybrał jakąś egzotyczną wyspę a nie Paryż.-zaproponował
-No to nawet nie głupi pomysł-zaśmiałam się-A tak ogólnie to daleko jeszcze do tego sklepu.?
-Już za rogiem.
-A weźmiesz mnie na barana?
-Wskakuj
 Zatrzymaliśmy się,a ja odwróciłam się żeby wskoczyć mu na barana. Kątem oka zauważyłam fotografa który zrobił nam wcześniej zdjęcie. Złapałam Niall'a  za rękę i przyciągnęłam jego ucho do moich ust.
-Pamiętasz tego fotografa co poprosił nas o zdjęcie.?-szepnęłam
-Tak a co .?
-Chyba nas śledzi.
-Co.?.
-No spójrz
  Niall się odwrócił a ja wskazałam mu ręką.
-Masz rację
-To co robimy. Nie chcę jakiś głupich plotek
-Spokojnie. Mamy dwa wyjścia. Albo będziemy się normalnie zachowywać albo...
-Albo...?
-Albo uciekniemy.
-To ja wybieram to drugie-zaśmiałam się
-To na trzy biegniemy do sklepu.Ok.
-Ok
-Raz...Dwa...Trzy!
 Pobiegliśmy w stronę sklepu. Po minucie byliśmy już na miejscu. Niall wziął koszyk w ręce i ruszyliśmy na podbój "Tesco". Świetnie bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Nigdy się tak nie uśmiałam.
 Stanęłam po jednej stronie regału a Horan po drugiej i zaczęliśmy się rzucać orzeszkami robiąc przy tym ogromny bałagan. Ludzie patrzyli się na nas jak na jakiś psycholi co właśnie z psychiatryka uciekli. Gdy zjawił się kierownik, zwaliliśmy winę na dzieci i odeszliśmy pospiesznie na stoisko z alkoholem. Wybierając  to czym mamy się upić zachowywaliśmy powagę.Długo zastanawialiśmy się nad procentami. W końcu  wybraliśmy 10 butelek Stock'a i 4 wina. Stwierdziliśmy że nie będziemy innym kupować tylko sami to wypijemy.Gdy Niall pakował alkohol do koszyka ja odwróciłam się żeby zobaczyć czy jest duża kolejka i kogo ujrzałam? Naszego kochanego fotografa który nas śledzi.
-Niall to znowu on-szepnęłam i puknęłam go w rękę, a on wypuścił z rąk Stock'a, który rozprysnął się po podłodze w drobny mak. Niall złapał się za głowę a ja byłam zszokowana.Przez jakieś 2 min staliśmy i patrzyliśmy na siebie,
-Jezu co ja zrobiłem.! Taka dobra wódka.-krzyknął Niall i uklęknął
-Weź się ogarnij kierownik idzie-pomogłam mu wstać
-Kto to zrobił?-zapytał kierownik
-Ja proszę pana-odezwał się Niall
-Raczej my-poprawiłam go
-I co ja mam z wami zrobić .?-zastanowił się
-Może jakaś mała ulga. No wie pan to niechcący. -usprawiedliwiłam nas
-Ja mam lepszy pomysł-wyskoczył- Czy ty nie jesteś jednym z One direction.?
-Tak proszę pana.-odezwał się Niall
-Więc dasz mi autograf dla córki i będziemy kwita.?
-Bardzo chętnie.
Kierownik wyciągnął swój notatnik i podał Niall'owi
-Jak córka ma na imię.?
-Janet.
-Ślicznie-wtrąciłam się
-Wiem bo sam wybierałem
 Zaśmiałam się pod nosem. Niall oddał notatnik i ruszyliśmy do kasy. Nasz kochany fotograf nie dawał za wygraną i co chwila robił nam zdjęcia. Miałam już tego dosyć. Czy on nie ma własnego życia? Czy musi się wtrącać w życie innych.? Pewnie dzisiaj dużo zarobi  bo ma takie oryginalne zdjęcia że ja pierdole.
 A wracają do nas to Horan zapłacił małą sumkę za alkohol. Chciałam dopłacić ale nie pozwolił więc co będę się kłócić.Opuściliśmy sklep z dobrymi humorami. Nawet ten głupi fotograf tego nie zdołał zepsuć nam humoru. Do imprezy zostało jakieś pół godziny. Więc postanowiliśmy po drodze wstąpić na lody za które tym razem ja zapłaciłam. Stwierdziliśmy że zjemy je w drodze do domu. I tak właśnie ruszyliśmy na podbój imprezy.

"Z perspektywy Harre'go"

"Półtorej godziny później"

Ding dong
-Jeszcze chwila mamo-mruknąłem
Ding dong
-Harry wstawaj!-krzyknął Liam
-Wygraliśmy-zerwałem się
-Nie wiem bo usnąłem ale ktoś dzwoni do drzwi.
-Mogłeś przecież otworzyć.
-Wiem ale mi się nie chciało
-Serio?!?-spojrzałem na niego 
 Wstałem z łóżka i doczłapałem się do drzwi nie chętnie je otwierając.
-Dzień dobry. Catering-odezwał się głos wysokiego mężczyzny
-Co? Już? Przecież mieliście być o 6-zdziwiłem się
-Przecież jest 6-usprawiedliwili się
 Spojrzałem na zegarek
-O cholera-krzyknąłem i z wrażenia zamknąłem im drzwi przed nosem
-Kto to był-zapytał Liam
-Catering
-To dlaczego zamknąłeś im drzwi przed nosem.?
-O kurwa
 Podbiegłem z powrotem do drzwi i je otworzyłem
-Bardzo was przepraszam.
-Nic się nie stało często nam się to zdarza. A więc gdzie zanieść jedzenie.?
-Prosto i pierwsze drzwi po prawo.
-Już się robi-odpowiedzieli grzecznie i zaczęli wnosić jedzenie.
 Podbiegłem do Liam'a.
-Ty idź obudź Zayn'a a ja tu posprzątam. Bo za chwilę goście przyjdą.
-Już lecę.
 Li pobiegł na górę, a ja zacząłem ogarniać piwo wokół telewizora. Wyrzuciłem puste puszki po piwie i poskładałem koce. Z piwnicy przyniosłem konsole DJ, żeby Zayn miał na czym muzykę puszczać.Ze swojego pokoju  przyniosłem fajkę wodną.Od Niall'a przytargałem dwa stoliki żeby było gdzie jedzenie położyć.Ja ze swojej strony zrobiłem już wszystko teraz kolei catering'u. Liam zszedł z Zayn'em po 15 minutach. Byli już wykapani i ubrani. Postanowiłem pójść w ich ślady. I pobiegłem na górę się wykąpać. Założyłem to[Klik] i zeszedłem na dół. Zayn stał przy konsoli, Liam pompował balony, a Dan(która przyszła w między czasie)zaczęła robić drinki. Dołączyłem do Liam'a żeby mu pomóc.Mieliśmy mało czasu a dużo do zrobienia. Na szczęście w samą porę zjawiła się Julka z Louis'em i Viki z Niall'em.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
18!*_*
Na dziewiętnasty będziecie czekały tylko tydzień. (Mam taka nadzieję).
No jakieś pytania.?
http://ask.fm/SmerfetkaB
Zaakręcona.*_*

3 komentarze:

  1. genialny,boski,cudowny!
    nie mam juz pomysłu na określenie,strasznie mi sie podobał.czekam na nowy z niecierpliwością i mam nadzieje,że szybko dodasz nowy <3
    ZAPRASZAM DO MNIE: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział masz talent. nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział z niecierpliwością czekam na następny. Zapraszam do mnie http://everything-haschanged.blogspot.com/2013/06/1-rozdzia-moje-zycie-nagle-stracio-sens.html?m=1

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję z komentarz.
I pamiętaj każdy komentarz jest czytany.