niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 19


"Z perspektywy Julii"


Gdy z Louis'em wjechaliśmy na podjazd ujrzeliśmy Viki i Niall'a. Wracali chyba ze spaceru. Podeszłam do nich i złapałam Viki za rękę. Wbiegłyśmy do domu a za nami weszli chłopcy. Gdy tylko otworzyłyśmy drzwi zastaliśmy jakiś obcych ludzi.Lekko zdziwione weszłyśmy w głąb domu.W salonie Harry i Liam pompowali balony, Zayn stał przy konsoli i puszczał muzykę, a przy stoliku siedziała młoda mulatka o pięknych włosach.

-Cześć wszystkim-zawołałam-Co się tutaj dzieje.?
-Cześć Julka-powiedział Harry i pocałował mnie w policzek.
 Od razu się zarumieniłam,ale szybko złapałam się za policzek żeby nie było widać .Louis chyba zauważył bo zaczął się cicho śmiać ale uderzyłam go łokciem w brzuch i od razu się uspokoił.
-A co tu się dzieje?-powtórzyłam
-Imprezka-krzyknął Zayn z Harry'm i zaczęli tańczyć.
-Co?!?-wrzasnął Louis
-Imprezka stary-zaśmiał się Liam i objął go ręką
-A ja kupiła składniki na kolację-powiedziałam i wskazałam na torby które miałam w ręku
-Spoko. Jutro też trzeba coś jeść-wyznał Niall
-No to zaczynamy-wrzasnął Lou
-Jeszcze nie. Najpierw idźcie się wykąpać i przygotować. Jak wrócicie to pogadamy.-wygnał nas Harry na górę
 Po drodze wraz z Wiką zatrzymałyśmy się przy mulatce żeby się przywitać. 
-Cześć. Ja jestem Julka a to jest Wiktoria.-przedstawiłam nas
-Hej. Ja jestem...
-Tak, tak wszyscy wiemy kim jesteś Perrie.-przerwała jej Viki
-Wiktorio!-zwróciłam jej uwagę
-No co.?-zdziwiła się że zwróciłam jej uwagę
-Ale ja nie jestem Perrie
-Więc kim.?-drążyła dalej
-Jestem Daniell, dziewczyna Liam-wytłumaczyła
-Co.?!-zamurowało ją
-Mówiłem ci że Perrie to blondynka o jasnej karnacji i niebieskich oczach-wtrącił się z uśmiechem Harry
-Oj zamknij się-warknęła na niego.-Ja bym chciała Cie bardzo przeprosić. Chyba jestem już za bardzo przewrażliwiona.-tłumaczyła się a ja z chłopakami wybuchnęliśmy śmiechem.
-Naprawdę nic się nie stało. Poza tym ja tez nie lubię Perrie więc nie ma ci się co dziwić-to ostatnie powiedziała ciszej żeby nikt nie usłyszał
-Widzę że nie jestem sama-uśmiechnęła się Viki
-Wiktoria idziesz.?-spytałam
-Tak już. Pogadamy później-odpowiedziała Dan i poszła za mną na górę.
 Szybko weszłam do łazienki aby mi nie zajęli . Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Moja kąpiel nie potrwała długo. Dokładnie 7 minut z zegarkiem w ręku. Wyskoczyłam owinęłam się ręcznikiem , zrobiłam turban na głowie,zabrałam swoje ubrania i opuściłam łazienką. Pod drzwiami czekała już Wiktoria. Pokierowałam się do swojego pokoju zostawiając jej wolną łazienkę.
 Mokra usiadłam na łóżku i zastanawiałam się w co się ubrać. Jako że wykąpałam się pierwsza miałam trochę więcej czasu. Otworzyłam walizkę. Było w niej mnóstwo ubrani tylko nie na imprezę. Tzn. była ta sukienka co miałam ją wczoraj na sobie ale nie nadawała się do użytku. Spojrzałam jeszcze raz i zrezygnowałam . Wstałam i usiadłam przy biurku z lustrem. Nałożyłam jedwab na włosy, następnie je wysuszyłam a potem nałożyłam jeszcze olejek z Gliss Kur'a.Spojrzałam w lustro i nie wiedziałam co z nimi zrobić. Czy wyprostować czy pokręcić. Postanowiłam pokręcić a potem jakoś ułożyć..Włączyłam lokówkę do prądu i czekałam aż się nagrzeje. 
 W tym momencie ktoś wpadł do pokoju.
-Patrz co znalazłam w swoim pokoju w szafie-krzyknęła Viki i pokazała mi brzoskwiniową spódnice z bezowym braletem.
-Gdzie to znalazłaś.?-zapytałam
-W szafie-powtórzyła
-A nie pomyślałaś że to nie dla cb. W końcu to pokój Niall'a.
-Nie bo była przypięta karteczka"Dla Viki od nieznajomego".
-Aha-zamurowało mnie
-A ty jaka masz.?
-Ale co.?
-No sukienkę.
-Ja nie mam żadnej sukienki.
-A patrzyłaś w szafie.?
-Nie. 
-To sprawdź.
 Zaciekawiona wstałam i podeszłam do szafy. Otworzyłam ja lecz nic tam nie znalazłam oprócz ubrań Harre'go. Zamknęłam drzwiczki i wróciłam na krzesło.
-Przykro mi.-odezwała się Viki.
-Nic się nie stało. Po prostu miałaś więcej szczęścia.-oznajmiłam
-No właśnie. Czy to nie cudowne.?-uśmiechnęła się i wybiegła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Tak wspaniałe.-powiedziałam już sama do siebie.
 Wstałam z krzesła  i ubrałam się w krótkie spodenki i koszulkę. Położyłam się na łóżku i spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Zastanawiałam się dlaczego na suficie nad łóżkiem wisi lustro. Ale to chyba wie tylko Harry. Nie ważne
 Byłam trochę zazdrosna że Viki dostała kieckę a ja nie. Przygnębiło mnie też jej zachowanie. Mogła mi chociaż naprawdę współczuć a nie. W tym momencie odechciało mi się tej całej imprezy.
 Gdy tak rozmyślałam wpatrując w to swoje odbicie w lustrze ktoś zapukał do drzwi.
-Tak-wrzasnęłam żeby można było mnie usłyszeć
Harry wsunął głowę do pokoju
-Chciałbym z tobą porozmawiać.Mogę?
-Tak
-Co robisz.?-spytał siadając na łóżku
-Czemu nad łóżkiem, na suficie wisi lustro?-odpowiedziałam pytaniem
Loczek położył się obok mnie. Miał spore ramiona.Ale nie było nam ciasno.
Spojrzeliśmy sobie w oczy w lustrze.
-Żeby uprawiając miłość, można było zerkać do góry i nadal widzieć partnera-uśmiechnął się łobuzersko-Pomyśl jakie to podniecające
Mimowolnie się zarumieniłam. Wyobraźnia okazała się moim wrogiem.
-Możemy spróbować jeśli chcesz-zaproponował-Poznasz zalety tego lustra
Jego ręka wolno zaczęła sunąć po pościeli w moim kierunku.
-Harry...
Jego palce w końcu napotkały moją rękę.Delikatnie zaczął kreślić kółka na mojej skórze.Po moich plecach przebiegł, o matko, dość przyjemny dreszcz.
Wyrwałam mu się i usiadłam
-Przestań!
Harry także usiadł. Jego twarz dzieliło od mojej kilkanaście centymetrów.Serce zaczęło mi mocniej bić.
-Ranisz mnie-złapał się za pierś-Przecież wiesz co do ciebie czuję
-Wiem, co mi powiedziałeś że czujesz. Nie mam pewności czy czujesz na prawdę.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Z radością ci to udowodnię
-Na razie nie skorzystam
-Stwardniałaś Julka. Podoba mi się to. Chcesz być dominą? Marzą ci się skórzane pasy,bicze i łańcuchy?
-Zboczeniec!-wykrzyknęłam
W odpowiedzi zaśmiał się szczerze i posłał mi ciepłe spojrzenie. Znowu mnie podpuszczał.
-Jestem gotów zrobić dla ciebie wszystko , a ty każesz mi przestać i wyzywasz od zboczeńców-zapytał niskim głosem-Zastanów się nad tym. Chcę całować twe usta, zatopić  dłoń w twoich włosach, pieścić twoje ciało.
 Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Przestań bo pożałujesz-powiedziałam najspokojniej jak potrafiłam.
-Żądaj wszystkiego, ale nie tego-najwyraźniej nie miał zamiaru przestać sobie ze mnie żartować.
Poczułam się nieswojo.Jednak nie dlatego, że się go bałam. Bałam się w tym momencie samej siebie.Zaczęłam ulegać jego pięknym słowom wypowiadanym niskim,zmysłowym głosem.Nie rozumiałam dlaczego jego głos miał nade mną taką silną władzę.
-Harry nie wiem na co liczysz ale na pewno tego nie dostaniesz.
Westchnął znużony i wstał. Przeciągnął się, abym mogła dokładnie przyjrzeć się jego sylwetce w opiętej białej podkoszulce.
-Naprawdę nie rozumiem, czemu nie chcesz mi się poddać. Przecież jestem taki...taki...wspaniały. Nie da się tego inaczej określić.
-I zapatrzony w siebie-mruknęłam
Uśmiechnął się rozbawiony i stwierdził
-Nie przeczę. W końcu jest na co popatrzeć. Czyż nie?
Zaśmiałam się. Rozbroił mnie. Znowu.
-To o czym chciałeś pogadać-zapytałam
-O niczym. Tak na prawdę to był tylko pretekst, żeby bezkarnie wejść do środka i namówić cię do cielesnych rozkoszy-odparł szczerze
Minął mnie, kierując się do drzwi. Gdy tylko przeszedł przez próg odwrócił się i dodał.
-A i jeszcze jedno.
-Tak
-Czy możesz poprawić mi koszulę?
-Chodź tu.-zawołałam go
 Staliśmy teraz niebezpiecznie blisko. Nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów. Poprawiłam mu koszulę. Położyłam swoje ręce ja jego klacie a on złapał mnie za policzki. Przysunął mnie bliżej. W tej chwil dzieliło nas kilka milimetrów. Czułam jego oddech i bicie serca. Nie mogłam już uciec. To zaszło za daleko. Spojrzałam w jego oczy, a on w moje. Chciałam tego pocałunku jak niczego innego w życiu. Harry przyciągnął moją twarz do swojej a ja zamknęłam oczy. Jeszcze chwila i będę w raju. Jeszcze sekundka. I bum. Dostałam całusa, ale w czoło. No żeś kurwa. Dlaczego czoło? To miały być usta.
-Nie zrobię tego do póki nie poprosisz-szepnął i wyszedł.
Pocałować mnie nie chciał ale zmusić do zabaw w łóżku to pierwszy.Kurwa. Stałam na środku pokoju ja wryta i nie wiedziałam co mam zrobić. Dlaczego on mnie nie pocałował. Przecież ja tego chciałam. 
Kręcąc głową usiadłam na łóżku. 
-Julka!-krzyknął Louis wpadając do mojego pokoju,a ja podskoczyłam na łóżku-Dlaczego ty jesteś jeszcze nie ubrana.?
Jest już siódma. W domu jest pełno ludzi, a ty siedzisz w koszulce i spodenkach.
-Bo ja nigdzie nie idę-oznajmiłam 
-A czemu nie idziesz.?-zdziwił się siadając obok mnie
-Bo mi się nie chce. A poza tym przed chwilką miałam niezręczna sytuację z Harry'm i wolę zostać w pokoju.-wytłumaczyłam
-A co się stało.?-zaciekawił się
-Nie ważne
-Skoro mi nie powiesz to idziesz ze mną na imprezę-zarządził,wyjął telefon z kieszeni i napisał do kogoś SMS'a.
-Co robisz.?
-Zobaczysz
 Nie potrwało to 2 minuty, a w pokoju pojawiła się jakaś blondynka
-Louis co tu się dzieje?-zapytałam lekko skołowana
-Jak to co?Szykujemy Cię na imprezę.To jest Louise nasza stylistka.
-Cześć-przywitał się.-Widzę że jesteś trochę zakręcona ale nie przejmuj się niczym usiądź na krześle i oddaj się w moje ręce.
-Dobrze-wydukałam
 Usiadłam na krześle i zamknęłam oczy. Po 20 minutach  byłam już umalowana i uczesana. Wyglądałam bosko.Makijaż był nie za mocny,a włosy związane i ułożone..Naprawdę ta Louise ma do tego dryga.
 Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to że nie miałam sukienki.Momentalnie Lou wybiegł z pokoju jak poparzony  i chwilę później wrócił z sukienką i butami w rękach. Wręczył mi je i kazał iść do łazienki się przebrać.


 Założyłam sukienkę, która była lekko przykrótka. Ale skoro tak ma być to przecież nie będę się z nikim kłóciła. Wyszłam z łazienki i im się pokazałam. Chociaż ja nie byłam do tej sukienki przekonana to oni byli zachwyceni. Obróciłam się parę razy i byłam gotowa pokazać się ludziom. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę schodów. Najpierw zeszła Louis, a za nią Louis który kazał mi chwilę poczekać. Stanęłam przy krawędzi  schodów i zastanawiałam się co on kombinuje. Gdy nagle usłyszałam te słowa:
   "Proszę o ściszenie muzyki. Chciałbym zabrać głos.Bardzo was przepraszam że przerywam wam zabawę ale chciałbym wam kogoś przedstawić. Ta osoba jest mi bardzo bliska. Znamy się zaledwie tydzień, a już stała się moją przyjaciółką. Potrafi pocieszyć i pomóc. Jest bardzo miła,wesoła i śliczna. A z resztą co ja wam będę wszystko mówił sami ją zobaczcie i oceńcie. Proszę państwa przed wami Julia Adams."
 Zeszłam ze schodów z łzami w oczach. Ludzie klaskali a ja płakałam i się śmiałam. Jeszcze nikt nie powiedział o mnie takich miłych słów. Zatrzymałam się na trzecim schodku i byłam zdziwiona że tyle osób stoi przed schodami, patrzy się na mnie i mnie podziwia. Zamurowało mnie. Ludzie się na mnie patrzyli,a ja stałam jak wryta. Nagle poczułam jak czyjeś ręce łapią mnie za biodra i podnoszą do góry. Przerażona spojrzałam w dół i ujrzałam wesołego Louis'a. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam krzyczeć. Postawił mnie na ziemi a ja się do niego przytuliłam.
-Dziękuję-szepnęłam i pocałowałam go w policzek
-Nie mi dziękuj że jesteś taka śliczna.Ale chcę jeszcze jednego buziaka.
 Nadstawił drugi policzek a ja go pocałowałam. Nagle podeszłą do nas Eleanor.
-A co się tu dzieje.?-złapała się za biodra i zmarszczyła brwi.
-Nic. My po prostu wyznajemy sobie miłość.
-A ja.?!?
-Przepraszam już ci go oddaję. Tylko nie bij.-zaśmiałam się, puściłam im oczko. 
 Podeszłam do baru po drinka. Po drodze przywitałam się z ludźmi których nawet nie znam a którzy mówią mi że jestem śliczna. Zarumieniona usiadłam na krześle przy barze i zamówiłam mohito. Rozejrzałam się po sali obczajając moich przyjaciół. Niall tańczył z jakimiś ludźmi na środku sali.Liam siedział wraz z Daniell na ławce w ogrodzie. Viktoria (która wyglądała przepięknie) tuliła się do Zayn'a który puszczał muzykę nie spuszczając go z oczu.Dziwne, ale to tylko Viki.
 Gdy już dostałam to swoje mohito. Odwróciłam się i postanowiłam ruszyć na podbój parkietu. Kątem oka zauważyłam Harre'go który zawzięcie dyskutował z jakąś wytapetowaną dziewuchą. Postanowiłam im się chwilkę po przyglądać a potem wkroczyć do akcji i jakoś ją wypłoszyć. Stanęłam z boku i zaczęłam jej się bacznie przyglądać. Była ubrana bardzo ładnie. [Klik]. Harry ślinił się na jej widok. Niby co w niej widział.? Nie mogłam już na to patrzeć i musiałam wkroczyć do akcji.
 Odstawiłam drinka i ruszyłam w ich stronę. Stanęłam przed nimi jak Harry brał piwo do ust. 
-Cześć Harry-uśmiechnęłam się i do niego pomachałam.
#################################
19!!!!!!!!!!!!
Mnie się podoba. Mam nadzieję że wam też.:D

Więc zapraszam do przeczytania i skomentowania.:))

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 18


"Z perspektywy Viki"


Poszliśmy pieszo ponieważ sklep i Mc znajdowały się blisko.Czuliśmy się nie zręcznie.Bynajmniej ja się tak czułam Niall zawzięcie nad czymś myślał. Postanowiłam jakoś zacząć rozmowę.

-Ładna pogoda jak na Londyn, no nie.?-jak nie wiesz o czym gadać to gadaj o pogodzie
-Tak,tak...Viki dlaczego powiedziałaś Zayn'owi,że zabieram Cię na obiad?-zapytał
-Bo ja chciałam żeby był zazdrosny-wypaliłam-Ja Cię bardzo przepraszam jeśli Cię uraziłam,ale chciałam się odegrać.
-Jak to chciałaś się odegrać.?-zdziwił się, ale mu nie odpowiedziałam bo weszliśmy do Mc i zaatakowały nas nie wyżyte fanki pragnące Niall'a. 
 Biedaczek nie mógł im odmówić i zaczął  pstrykać sobie z nimi fotki. Podeszłam do kasy i postanowiłam kupić mu ten obiad na który go zaprosiłam. Zapytałam się go co chce i złożyłam zamówienie. Zamówiłam dla niego podwójnie bo byłam pewna że to co chce mu nie wystarczy. Sobie wzięłam Mc Royal'a frytki i dużą cole. Odsunęłam się na bok i czekałam na zamówienie. Po 5 min dostałam dwie tace pełne jedzenia. Niall nadal był zajęty. Wzięłam najpierw jedną i zaniosłam do wolnego stolika a potem wróciłam po kolejna. Usiadłam na krześle. Wyjęłam telefon z torebki, Weszłam w gry i zaczęłam bawić się moim Pou który był nieco zaniedbany i chudy. No w końcu nie opiekowałam się nim przez 2 tygodnie. Umyłam go, wyrzuciłam to co nagromadził i dałam mu jeść. Zmieniłam trochę jego wygląd z hipstera na gwiazdę rocka.
-Co robisz?-spytał Niall siadając na przeciwko.
-Jezu Niall przestraszyłeś mnie -odłożyłam telefon
-Przepraszam. Ale tu jedzenia.-zachwycił się
-Może i dużo ale na pewno jest już zimne.Żeby 15 min. robić sobie zdjęcia.
-No wiesz ta sława-zaśmiał się
-Jasne.
-A tak w ogóle to muszę ci kasę oddać-sięgnął do tylnej kieszeni po portfel.
-Nie musisz. Nich to będzie rekompensata za to że cię wykorzystałam.
-No dobra. Wiesz co muszę Ci powiedzieć że myliłem się co do cb. Myślałem że jesteś inna.-wziął gryza hamburgera
-Jaka-zaciekawiłam  się i poszłam jego śladem.
-Tylko się nie obraź.
-Nie jestem taka mów.
-No wiesz myślałem że jesteś samolubna i zarozumiała, a jak zaczęłaś chodzić z Zayn'em to byłem pewny że dla kasy. Ale teraz zmieniłem zdanie i myślę że jesteś na prawdę fajna.
-Dzięki. Też myślałam że jesteś inny.
-Jaki?-prawie zadławił się hamburgerem-Przecież ja jestem idealny.
-Nie za wysoka samoocena.?
-Nie. Jak dla mnie może być-zaśmiałam się-A wracając do poprzedniej rozmowy to dlaczego chciałaś odegrać się na Zayn'ie?
-No bo tak na prawdę chodzi o ta całą Perrie. Podobno Zayn się z nią... no wiesz...bzykał. Harry mi mówił że to było za nim byliśmy razem,ale ja nie jestem pewna. Jestem zazdrosna. Zayn mógłby mi chociaż powiedzieć na czym stoję. Wiem że to jest nudne ale musiałam komuś powiedzieć.
-Nie to wcale nie było nudne, a prawdę mówiąc nawet bardzo interesujące, ale... a nie nie ważne.
-Co ale.?
-Nie ważne
-Mów-krzyknęłam
-Nie bo to nie ważne. Chodźmy już stąd.-rzucił i wyszedł z Mc.
 Zostawił mnie ale postanowiłam mu nie odpuścić i dowiedzieć się wszystkiego co wie. Zabrałam torebkę i wyszłam za nim. Był już daleko ale bez problemu go dogoniłam. Ma się ta kondycję.Z zaskoczenia wskoczyłam mu na barana. Niall się przestraszył i odruchowo przechylił do tyłu. Obydwoje runęliśmy na ziemię. Ja dostałam bardziej. Bolała mnie cała pupa. Ale się tym za bardzo nie przejęłam i zaczęłam się śmiać. Niall wręcz przeciwnie. Wstał,otrzepał się i odwrócił w moją stronę.
-Czy ciebie powaliło idiotko?-krzyknął
 Zamurowało mnie. To nie był Niall tylko jakiś chłopak. Spaliłam buraka i go przeprosiłam. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem. Przyjął przeprosiny ale prawdopodobnie w głębi duszy chciał mnie zabić za to co zrobiłam. Facet odszedł a ja wstałam i się otrzepałam. Z prawej strony doszedł mnie śmiech. Odwróciłam się  i ujrzałam Horan'ka nie wyrabiającego ze śmiechu. Normalnie jakby mógł to by się położył na ziemi i śmiał się jak dziecko.Podeszłam do niego taka wściekła.Ale zamiast się na niego wydrzeć zaczęłam się śmiać razem z nim.
-Gdybyś widziała jego minę jak mu na barana wskoczyłaś. Albo twoją jak się okazało że to nie byłem ja.No po prostu jesteś genialna.-wyznał śmiejąc się w niebogłosy.
-No bo wiesz zajebiści rodzą się we wrześniu-zaśmiałam się
-No masz rację. Ale jeszcze trzeba przyznać że i najprzystojniejsi-dopowiedział
-To przecież wiadome. A ty kiedy się urodziłeś. ?-zapytałam
-Jak to .? Nie widać? Przecież to ja jestem tym przystojnym i zajebistym w zespole.-napuszył się jak paw
-Niech zgadnę...mhh...Wrzesień?
-Ty nie powinnaś zgadywać.! Ty powinnaś to wiedzieć.
-Sorry już będę pamiętać. A teraz chodź do sklepu bo do imprezy została nie cała godzina.-pośpieszyłam go
-Już
 Ruszyliśmy do sklepu który znajdował się spory kawałek od miejsca w którym się znajdowaliśmy. Więc musieliśmy się pośpieszyć żeby w ogóle dojść do domu przed gośćmi.
 Szłam z Niall'em ramię w ramię,żartując i śmiejąc się. Chyba nie podobało się to niektórym osobą, ponieważ patrzyły się na mnie "spode łba". Co one do mnie mają .? To nie moja wina że akurat mi i Julce się poszczęściło. Chociaż to szczęście i tak za długo  nie potrwa bo jeszcze dzień i nie będziemy miały z nimi nic wspólnego.
-Przepraszam-zaczepił nas paparazzi- Czy mogę wam zrobić zdjęcie.?
-Skoro trzeba to niech pan robi.-wyznał Niall
 Horan położył rękę na moim biodrze a ja objęłam jego ogromne plecy. Uśmiech i błysk
-Dziękuje
-Proszę bardzo.-oznajmiliśmy i ruszyliśmy przed siebie
-Czy nie uważasz że ten fotograf był dziwny?-zapytał Niall
-Nie czemu.?
-Przeważnie jak chcą zdjęcie to robią to na chama. Nie mówią dziękuję ani przepraszam. To dziwne.
-Wcale nie. A teraz siedź cicho bo on idzie za nami i wszystko słyszy-Niall ucichł i dosłownie przez chwilkę szliśmy cicho.-A daleko jeszcze do tego sklepu.?
-No jakieś 10 minut-odpowiedział
-Aha. A mam jeszcze jedno pytanie.Dzisiaj przez przypadek podsłuchałam twojej rozmowy z Julką. O kim mówiliście.?
-O Eleanor dziewczynie Louisa 
-A dlaczego Julka ma ją poznać.?
-Pewnie Louis chcę ją wciągnąć w zaręczyny i dlatego chciał żeby się poznały i zaprzyjaźniły-wytłumaczył
-Jakie zaręczyny.?-zdziwiłam się
-No Louis chce się oświadczyć El w Paryżu.
-Co.? On chce się jej oświadczyć.?-krzyknęłam
-Tak. Słuchaj on ma 22 a ona 20 więc na co mają czekać?
-No nie wiem. Ale to nie za wcześnie.?
-Moim zdaniem to idealny wiek.
-A kiedy ma się jej oświadczyć.?
- W sobotę za tydzień.
-Już za tydzień.?Szybko-wyznałam
-No też się zdziwiłem jak się dowiedziałem. Ale nie będzie tak źle przecież wszyscy tam lecimy-oznajmił
-Wszyscy tzn.?
-No ja, Zayn, Harry, Liam i Daniell, Julka i ty.
-My też.?-zatkało mnie
-No tak. A co ty myślałaś.?
-Przecież znamy się dopiero tydzień-tłumaczyłam
-I jak widać dużo się przez ten tydzień zmieniło-spojrzał na mnie znacząco
-O czym ty mówisz-zarumieniłam się
-Nie udawaj że nie wiesz o co chodzi. Jeśli chcesz to mogę ci wytłumaczyć-Nie czekał na moją reakcję tylko zaczął - A więc tak. Ty jesteś z Zayn'em  i już się z nim przespałaś, Harry zarywa do  Julki on tez się jej podoba tylko boi się to wyznać, Louis zdobył nową przyjaciółkę"Julkię" no i chyba ja też zyskałem przyjaciółkę-spojrzał na mnie
-Skąd ty to wszystko wiesz?-zdziwiłam się
-Ściany mają uszy. A poza tym wszystko słychać .
-O mój boże. Mam nadzieję że nie słyszałeś wszystkiego.-zaczerwieniłam się
-Nie ale i tak wiem wystarczająco dużo-uśmiechnął się a ja uderzyłam go w ramię- Ej no co.?
-Nic. Ale masz siedzieć cicho
-No dobrze. Przecież nikomu nie powiem. Na razie-szepnąłem
-Ej!!!
-Żartowałem
-Masz szczęście. A tak z innej beczki. To mi też marzą się takie oświadczyny. Wyobraź sobie. Pola Elizejskie dookoła nie ma żywej duszy tylko ja i Zayn. Zachód słońca. Czy to nie cudowne.-rozmarzyłam się
-I skrzypek który będzie śpiewał po francusku a wy i tak nic nie załapiecie.-zaśmiał się
-Ty to jak zwykle musisz coś popsuć
-No ale taka jest prawda.-broniła się
-Wcale nie. Nie kłóć się ze mną bo i tak nie wygrasz.
-Wiem. Ale wiesz co ten twój pomysł z tymi zaręczynami wcale nie jest zły. Tylko ja bym wybrał jakąś egzotyczną wyspę a nie Paryż.-zaproponował
-No to nawet nie głupi pomysł-zaśmiałam się-A tak ogólnie to daleko jeszcze do tego sklepu.?
-Już za rogiem.
-A weźmiesz mnie na barana?
-Wskakuj
 Zatrzymaliśmy się,a ja odwróciłam się żeby wskoczyć mu na barana. Kątem oka zauważyłam fotografa który zrobił nam wcześniej zdjęcie. Złapałam Niall'a  za rękę i przyciągnęłam jego ucho do moich ust.
-Pamiętasz tego fotografa co poprosił nas o zdjęcie.?-szepnęłam
-Tak a co .?
-Chyba nas śledzi.
-Co.?.
-No spójrz
  Niall się odwrócił a ja wskazałam mu ręką.
-Masz rację
-To co robimy. Nie chcę jakiś głupich plotek
-Spokojnie. Mamy dwa wyjścia. Albo będziemy się normalnie zachowywać albo...
-Albo...?
-Albo uciekniemy.
-To ja wybieram to drugie-zaśmiałam się
-To na trzy biegniemy do sklepu.Ok.
-Ok
-Raz...Dwa...Trzy!
 Pobiegliśmy w stronę sklepu. Po minucie byliśmy już na miejscu. Niall wziął koszyk w ręce i ruszyliśmy na podbój "Tesco". Świetnie bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Nigdy się tak nie uśmiałam.
 Stanęłam po jednej stronie regału a Horan po drugiej i zaczęliśmy się rzucać orzeszkami robiąc przy tym ogromny bałagan. Ludzie patrzyli się na nas jak na jakiś psycholi co właśnie z psychiatryka uciekli. Gdy zjawił się kierownik, zwaliliśmy winę na dzieci i odeszliśmy pospiesznie na stoisko z alkoholem. Wybierając  to czym mamy się upić zachowywaliśmy powagę.Długo zastanawialiśmy się nad procentami. W końcu  wybraliśmy 10 butelek Stock'a i 4 wina. Stwierdziliśmy że nie będziemy innym kupować tylko sami to wypijemy.Gdy Niall pakował alkohol do koszyka ja odwróciłam się żeby zobaczyć czy jest duża kolejka i kogo ujrzałam? Naszego kochanego fotografa który nas śledzi.
-Niall to znowu on-szepnęłam i puknęłam go w rękę, a on wypuścił z rąk Stock'a, który rozprysnął się po podłodze w drobny mak. Niall złapał się za głowę a ja byłam zszokowana.Przez jakieś 2 min staliśmy i patrzyliśmy na siebie,
-Jezu co ja zrobiłem.! Taka dobra wódka.-krzyknął Niall i uklęknął
-Weź się ogarnij kierownik idzie-pomogłam mu wstać
-Kto to zrobił?-zapytał kierownik
-Ja proszę pana-odezwał się Niall
-Raczej my-poprawiłam go
-I co ja mam z wami zrobić .?-zastanowił się
-Może jakaś mała ulga. No wie pan to niechcący. -usprawiedliwiłam nas
-Ja mam lepszy pomysł-wyskoczył- Czy ty nie jesteś jednym z One direction.?
-Tak proszę pana.-odezwał się Niall
-Więc dasz mi autograf dla córki i będziemy kwita.?
-Bardzo chętnie.
Kierownik wyciągnął swój notatnik i podał Niall'owi
-Jak córka ma na imię.?
-Janet.
-Ślicznie-wtrąciłam się
-Wiem bo sam wybierałem
 Zaśmiałam się pod nosem. Niall oddał notatnik i ruszyliśmy do kasy. Nasz kochany fotograf nie dawał za wygraną i co chwila robił nam zdjęcia. Miałam już tego dosyć. Czy on nie ma własnego życia? Czy musi się wtrącać w życie innych.? Pewnie dzisiaj dużo zarobi  bo ma takie oryginalne zdjęcia że ja pierdole.
 A wracają do nas to Horan zapłacił małą sumkę za alkohol. Chciałam dopłacić ale nie pozwolił więc co będę się kłócić.Opuściliśmy sklep z dobrymi humorami. Nawet ten głupi fotograf tego nie zdołał zepsuć nam humoru. Do imprezy zostało jakieś pół godziny. Więc postanowiliśmy po drodze wstąpić na lody za które tym razem ja zapłaciłam. Stwierdziliśmy że zjemy je w drodze do domu. I tak właśnie ruszyliśmy na podbój imprezy.

"Z perspektywy Harre'go"

"Półtorej godziny później"

Ding dong
-Jeszcze chwila mamo-mruknąłem
Ding dong
-Harry wstawaj!-krzyknął Liam
-Wygraliśmy-zerwałem się
-Nie wiem bo usnąłem ale ktoś dzwoni do drzwi.
-Mogłeś przecież otworzyć.
-Wiem ale mi się nie chciało
-Serio?!?-spojrzałem na niego 
 Wstałem z łóżka i doczłapałem się do drzwi nie chętnie je otwierając.
-Dzień dobry. Catering-odezwał się głos wysokiego mężczyzny
-Co? Już? Przecież mieliście być o 6-zdziwiłem się
-Przecież jest 6-usprawiedliwili się
 Spojrzałem na zegarek
-O cholera-krzyknąłem i z wrażenia zamknąłem im drzwi przed nosem
-Kto to był-zapytał Liam
-Catering
-To dlaczego zamknąłeś im drzwi przed nosem.?
-O kurwa
 Podbiegłem z powrotem do drzwi i je otworzyłem
-Bardzo was przepraszam.
-Nic się nie stało często nam się to zdarza. A więc gdzie zanieść jedzenie.?
-Prosto i pierwsze drzwi po prawo.
-Już się robi-odpowiedzieli grzecznie i zaczęli wnosić jedzenie.
 Podbiegłem do Liam'a.
-Ty idź obudź Zayn'a a ja tu posprzątam. Bo za chwilę goście przyjdą.
-Już lecę.
 Li pobiegł na górę, a ja zacząłem ogarniać piwo wokół telewizora. Wyrzuciłem puste puszki po piwie i poskładałem koce. Z piwnicy przyniosłem konsole DJ, żeby Zayn miał na czym muzykę puszczać.Ze swojego pokoju  przyniosłem fajkę wodną.Od Niall'a przytargałem dwa stoliki żeby było gdzie jedzenie położyć.Ja ze swojej strony zrobiłem już wszystko teraz kolei catering'u. Liam zszedł z Zayn'em po 15 minutach. Byli już wykapani i ubrani. Postanowiłem pójść w ich ślady. I pobiegłem na górę się wykąpać. Założyłem to[Klik] i zeszedłem na dół. Zayn stał przy konsoli, Liam pompował balony, a Dan(która przyszła w między czasie)zaczęła robić drinki. Dołączyłem do Liam'a żeby mu pomóc.Mieliśmy mało czasu a dużo do zrobienia. Na szczęście w samą porę zjawiła się Julka z Louis'em i Viki z Niall'em.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
18!*_*
Na dziewiętnasty będziecie czekały tylko tydzień. (Mam taka nadzieję).
No jakieś pytania.?
http://ask.fm/SmerfetkaB
Zaakręcona.*_*

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 17


"Z perspektywy Viki"

 Siedzieliśmy na kanapie gdy Julka i Louis opuścili dom. Niall powiedział że Lou przedstawi jej swoją dziewczynę. Mało mnie to obchodziło. Chociaż czułam się odrzucona, bo przez ten tydzień nawet chwili nie pogadałam z Julką. Musimy porozmawiać bo mam jej dużo do opowiedzenia. Chwilkę po nich wyszedł Liam. Poszedł odwiedzić jakąś Daniell. A my siedzieliśmy jak te kołki na kanapie i strasznie nam się nudziło. W końcu Harry wpadł na pomysł.

-Bitwa na żarcie-krzyknął
Tak-wrzasnęli równo Zayn i Niall i pobiegli do kuchni.
-Chyba was pogięło. Ja się w to nie bawię
-Nie to nie.-opowiedział Harry i pobiegł za chłopakami do kuchni, a ja położyłam się na kanapie.
Słyszałam jak się świetnie bawią. Żałowałam że odmówiłam, ale teraz nie mogłam ulec wyszłabym na słabą a taka nie jestem.
 Nagle głosy w kuchni ucichły. Czyżby coś się stało?Postanowiłam to sprawdzić. Nie zdążyłam wstać z łóżka, a dostałam jajkiem w głowę.Opadłam na kanapę i zakryłam się poduszkami.
-Ej co to było?-wydarłam się
-Jajko-odpowiedział Hazza i rzucił we mnie drugim-A to kolejne
-To akurat zauważyłam-wytarłam jajko z bluzki-Przecież ja się w to nie bawię
-Oj Viki nie bądź żyła-zaśmiał się Niall
-Ja nie jestem żyła. Tylko to zabawa dla dzieci-wyznałam
-Wcale nie. Popatrz jak się świetnie bawimy a nie jesteśmy dziećmi.-Harry wraz z Niall'em zaczęli rzucać we mnie popcornem-Wiesz jaką sprawia nam to przyjemność
-Nie wątpię. Zayn dlaczego nie reagujesz.?
-Już biegnę królewno-rozpędził się i chciał się na mnie rzucić żeby mnie ochronić ale mu to nie wyszło bo upadł parę metrów dalej.
-O mój boże Zayn!-wstałam z kanapy i uklękłam przy niem-Nic ci nie jest?
-Nie wszystko w porządku. Tylko boli mnie tutaj-wskazał palcem na usta
-Chyba tutaj-popukałam go w czoło
-Ja mówię serio
-Ja też
-No proszę. Bo ja z bólu nie wytrzymam
-Niech ci będzie-ustąpiłam i cmoknęłam go w usta
-Tylko tyle.?
-Tak. Bo ludzie patrzą.A teraz wstawaj-rozkazałam
 Zayn wstał niepocieszony z podłogi i usiadł na kanapie,a ja usiadłam obok niego i go przytuliłam.
-Yhm... Przepraszam że wam przeszkodzę ale co robimy . ?-zapytał Harry
-Mhh... No nie wiem. Może pójdziemy do ogrodu się wykąpać . ?-zaproponowałam
-Dobry pomysł. Tylko włożę kąpielówki.-rzucił Harry i znikł na schodach a zaraz po nim pobiegł Niall
-Ja też idę się przebrać-oznajmiłam i wstałam z kanapy
-Idę z tobą-złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę.
 Weszliśmy do mojego pokoju. Zayn usiadł na łóżku a ja zaczęłam szukać mojego stroju kąpielowego. Nigdzie go nie było. Normalnie jakby przepadł. Zaczęłam go nawet szukać pod łóżkiem. Zayn miał niezłą polewkę. Ja to nie rozumiem zamiast pomóc mi szukać to on się śmiał. Chciaż długo to nie potrwało bo zadzwoniła jakaś Perrie i wyszedł z pokoju. Czy on ma przede mną jakieś tajemnice?Położyłam się na łóżku nic nie robiąc. Nawet nie myśląc. Leżałam patrząc w durny sufit.
-Co robisz-wpadł do pokoju Harry
-Leże
-A to przypadkiem nie jest twoje.?-zapytał a ja podniosłam głowę żeby zobaczyć co przyniósł
-A tak. To mój strój kąpielowy
-Masz-rzucił we mnie i położył się obok
-Gdzie był.?
-W łazience
-A no tak-uderzyłam się ręką w głowę a Harry się zaśmiał
 Przez jakieś 5 minut leżeliśmy w ciszy co chwila spoglądając na siebie i się śmiejąc.Harry to bardzo dobry chłopak. Nie gada za dużo, potrafi wysłuchać, nawet umie siedzieć cicho kiedy dziewczyna tego potrzebuje nie mówiąc mu wcześniej o tym. Julka bardzo dobrze trafiła. Mam tylko nadzieję że tego nie zepsuje bo ładna z nich para.
 A wracając do mnie Zayn'a to muszę się dowiedzieć co to za Perrie. Może to jego dziewczyna a ja jestem tylko zabawką.? A w ogóle "Perrie" co to za imię. Jej rodzice chyba jej nie kochali, że tak ją skrzywdzili. No ale nie ważne. Na razie muszę się dowiedzieć kim ona jest.
-Harry mam pytanie.
-Tak.?
-Co to za Perrie z którą teraz rozmawia Zayn.?-zapytałam ciekawa
-Wiedziałem, że o to zapytasz-zaśmiał się i położył się na brzuchu.-A więc Perrie to jedna z Little Mix. Nie wysoka blondynka o niebieskich oczach i jasnej karnacji. Przyjaźni się z Zayn'em od roku. Na początku byli parą ale im coś nie wyszło i zostali przyjaciółmi. Przez pewien czas spotykali się i rozmawiali. Słyszałem też że nieraz lądowali w łóżku.Nie wiem czy nadal to robią ale wiem że odkąd Zayn jest z tobą to nie spotkał Perrie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
-Poczekaj bo nie rozumiem-przerwałam mu i przekręciłam się w jego stronę-Oni nie byli parą, a spali ze sobą?
-No tak. Nie jestem pewien ale tak mi się wydaje. Chyba nie powiedziałem nic złego.?
-Nie nie wszystko okej. Tylko pójdę się przebrać bo na pewno Niall się niecierpliwi. Spotkamy się na dole-wstałam z łóżka, zabrałam strój i poszłam do łazienki.
 Po drodze spotkałam Zayn'a, który rozmawiał z tą "Perrie" i cieszył się jak małe dziecko. Żałosne. Minęłam go i weszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi i usiadłam na brzegu wanny. Z moich oczu zaczęły spływać łzy. Nawet nie wiem czego płakałam. Przecież ja go kocham i powinnam mu zaufać... Co ja gadam. Jestem tylko  naiwną idiotką, która myślała że pokocha ją ktoś taki jak Zayn Malik z One direction. Co ja sobie wyobrażałam? Że co.? Że będziemy ze sobą do końca życia.? Przecież on jest gwiazdą a ja osobą spoza grupy społecznej.
 A tak w ogóle to co ja robię.? Dlaczego ja się tym teraz zamartwiam? Powinnam się cieszyć życiem , a nie ryczeć jak dziecko. Może to wszystko nie prawda.
 Wstałam,wytarłam łzy i przebrałam się w kostium[....]. Wyglądałam w nim naprawdę korzystnie. Podeszłam do umywalki i przejrzałam się w lustrze. Zobaczyłam w nim smutną dziewczynę. Zmyłam makijaż i przemyłam twarz zimna wodą. Związałam włosy w kucyk i poszłam do pokoju zanieść ubrania. Zayn'a nie było już na korytarzu ani w pokoju. Zostawiłam ubrania i zeszłam na dół i pokierowałam się prosto do ogrodu. Harry z Niall'em już bawili się w wodzie a Malika nadal nie było. Położyłam się na leżaku.
-Gdzie jest Zayn?-spytałam
-Rozmawia z Perrie przed domem-odpowiedział Harry
-Jeszcze?Gadają już prawie pół godziny.-zdziwiłam się
-Widocznie mają dużo do opowiedzenia-wtrącił Niall podtapiając Harre'go.-Znając życie to Zayn ją dzisiaj do domu zaprosi.
-Co?!?Ona tu przyjdzie.?-krzyknęłam
-Na pewno
-Genialnie-powiedziałam sama do siebie. Byłam wkurzona ale postanowiłam tego nie okazywać i patrzyłam jak chłopaki się świetnie bawią.Miałam świetną zabawę patrząc się na przykład na Niall'a jak skacze na gołą klatę,a potem zwija się z bólu. Albo Harre'go stającego na rekach pod wodą. Byłam pewna że sobie coś zrobi ale on jak zwykle ze wszystkiego wychodzi cało.Po 15 min. Zayn zaszczycił nas swoją obecnością uchachany od ucha do ucha. Uświadomił nas że dziś wieczorem robimy imprezę i że zaprosił już Perrie z dziewczynami z zepołu, Ed'a i paru innych znajomych w tym Cher Lloyd i Carolin Flack z czego Harry był zadowolony. Malik dołączył do chłopaków a ja zamknęłam oczy i się opalałam. Chociaż nie trwało to długo bo poczułam na swojej skórze kropelki wody. Otworzyłam oczy i ujrzałam Harre'go suszącego sobie włosy. -Co ty robisz.?-wrzasnęłam
-Suszę się-uśmiechnął się
-Specjalnie nade mną?
-No tak jakoś wyszło.
-Spadaj stąd bo to zimne.
-Wiem
-To odejdź bo cię do basenu wrzucę-zagroziłam
-Ta jasne. Przecież ty nawet nie masz tyle siły żeby mnie wrzucić do wody skoro nawet z leżaka trudno ci się podnieść.-wyśmiał mnie
-Że niby ja cię do basenu nie wrzucę.?
-Tak.
-To jeszcze zobaczymy.
 Wstałam z leżaka, złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę basenu. Gdy staliśmy już przy krawędzi spojrzałam na niego Na jego twarzy widniał taki dziwny cwaniacki uśmiech jakby mu coś po głowie chodziło,
-Harry.! Tylko nie próbuj.
-Nie martw się. Ale pamiętaj: Jak ja wpadnę to ty polecisz ze mną.
-O nie nie nie.
-Tak.-złapał mnie za rękę i razem wpadliśmy do wody.
 Otworzyłam oczy pod wodą. Harry już się wynurzył. Postanowiłam zrobić mu mały żarcik. Po cichu do niego podpłynęłam i ściągnęłam mu kąpielówki. Nie czekając na jego reakcję uciekłam w stronę schodków i wyszłam z wody.
-Wiktorio nudzi ci się.?-wrzasnął Harold a reszta zaczęła się śmiać.
-Tak troszkę.-zaśmiałam się i owinęłam ręcznikiem.
-Odegram się-zagroził palcem.
-Tak tak. Tak sobie wmawiaj.-machnęłam ręką weszłam do domu.
 Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeszukiwać walizkę w poszukiwaniu ubrań, które mogłabym założyć teraz i na imprezę. Ubrania na teraz wybrałam bardzo szybko:[Klik]. a co do imprezy to nie byłam pewna. Chciałabym wyglądać seksownie aby Zayn był zachwycony, a jednocześnie nie za skąpie. Ubrałam się w to co wybrałam wcześniej i poszłam do pokoju Julki pogrzebać jej w walizce.
 Wyciągnęłam żółtą walizkę i zaczęłam grzebać.Zaczęłam szukać biżuterii której akurat miała dużo.Zabrałam parę kolczyków. pierścionki, naszyjnik i bransoletki:[Klik].Wiedziałam że Julka się nie obrazi. Jak nie będzie miała czego założyć to ja jej coś pożyczę. A poza tym ona nawet w dżinsach wygląda pięknie.
 Zabrałam biżuterię i zaniosłam do pokoju.Nikogo nie było na górze więc zeszłam na dół.Zastałam tam dość niecodzienny widok. Chłopcy zamiast leżeć przed telewizorem sprzątali jedzenie po bitwie.
-Co się stało że sprzątacie-zdziwiłam się
-Za dwie godziny przyjedzie catering a za trzy goście więc trzeba zacząć sprzątać, bo musimy jeszcze posprzątać i się wystroić-oznajmił Zayn sprzątając jajka z kanapy.
-Zayn ty nie musisz się stroić.Dla mnie zawsze będziesz przystojny nawet na golasa-uśmiechnęłam się
-Wiem ale będą też inni ludzie.
-W tym Perrie-dodał Harry
-No właśnie.
 Zamurowało mnie. To znaczy że on się będzie stroił dla niej .? O nie nie nie. Już ja mu ją z głowy wybiję.
-Aha-tylko to zdołałam z siebie wydusić. Opuściłam jak najszybciej salon i poszłam do kuchni pomóc Niall'owi.
 Siedział na blacie i wcinał orzeszki. Usiadłam obok niego i jadłam razem z nim.
-Czemu nie sprzątasz.?
-Bo mi się nie chce.
-Nie no spoko. A mam takie pytanie-zaczęłam- Skoro dzisiaj ma być ta impreza to może przejdziemy się do sklepu. Wiem że będzie catering ale oni przyniosą tylko żarcie a my coś mocniejszego.Moglibyśmy się wtedy lepiej poznać. To trochę głupie ale od przyjazdu prawie w ogóle nie rozmawialiśmy. I tak wiem dużo gadam. Powinnam się ogarnąć ale jakoś nie mogę.-skończyłam
-Nie ma sprawy.Ale...
-Zawsze musi być jakieś ale.-przerwałam mu
-Zabierzesz mnie do Mc Donalda
-Oczywiście. To idziemy.?-zeskoczyłam z blatu
-Idziemy tylko musisz chwilkę na mnie poczekać bo jestem jeszcze w kąpielówkach.-oznajmił i pobiegł na górę
-Spoko nie musisz się spieszyć-krzyknęłam za nim.
 Otworzyłam lodówkę, wzięłam jabłko i oparłam się o framugę. Przyglądałam się naszym sprzątaczką z uśmiechem na twarzy.
-Gdzie pobiegł Niall.?-spytał Harry
-Na górę się przebrać-oznajmiłam
-To gdzieś idzie.?-ciągnął dalej
-Raczej idziemy-poprawiłam go
-To gdzie idziecie.?
-Niall nie tak jak niektórzy-spojrzałam się na Zayn'a-zaprosił mnie na obiad.
-O co ci chodzi.?-spytał z wyrzutem Zayn
-O nic.-Niall właśnie zszedł ze schodów-Wychodzimy.-wyrzuciłam ogryzek jabłka do kosza, pociągnęłam Niall'a za rękę zabrałam torebkę i wyszliśmy z domu.

"Z perspektywy Harre'go"

-Stary o co chodziło Viki z tym "Nie tak jak niektórzy"?-zapytał Zayn

-Nie wiem jak jest tam pomiędzy wami ale ona twierdzi że się nią wcale nie interesujesz i myśli, że zdradzasz ją z Perrie.-wyznałem choć nie wiem czy powinienem się wtrącać
-Ale ja przecież nic z Perrie.-zdziwił się i usiadł na kanapie
-Nie mi to mów.
-Co ja mam teraz zrobić. Ja nie zdradzałem,nie zdradzam i nie zdradzę Viki-złapał się za głowę
-Nie mów tak .Już nie pamiętasz co było z Rebeccą.?-uświadomiłem go i usiadłem obok niego
-Rebecca to inna historia. Byłem młody i głupi.-tłumaczył się
-Stary to było dwa lata temu-zaśmiałem się-Myślisz że coś się zmieniło.?
-Czy ty coś sugerujesz-spojrzał się na mnie
-Ależ skąd. Ja chciałem tylko powiedzieć że nie wszyscy się zmieniają , a życie nie zawsze jest tak kolorowe jak z bajki.
-Nie wiem co brałeś ale zmniejsz dawki.
 Zaśmiałem się i poklepałem go po łopatce.
-Idź się połóż,a ja posprzątam i wszystko przygotuję.
-Dobra ale obudź mnie o 6 ok.?
-Dobra. Idź już-wygoniłem go
 Zayn poszedł a ja zostałem sam na dole. Wyniosłem śmieci, odkurzyłem w salonie i w kuchni oraz umyłem podłogę. To wszystko zajęło mi 30 min. Ale było warto. Nie chciało mi się już nic robić więc włączyłem telewizor i położyłem się na kanapie. Akurat leciała jakaś francuska bajka więc mogłem usnąć bo i tak nic nie rozumiałem. Jednak mój błogi spokój nie potrwał zbyt długo,ponieważ ktoś wparował do domu.
-Halo! Jest ktoś w domu?Wróciłem z Daniell więc żadnych gołych tyłków-uprzedził Liam
-Dlaczego?-zasmuciła się Dan-Ja tak lubię ich tyłki.
-Dan!?!
-Żartowałam. Nie spinaj się tak bo zmarszczek dostaniesz a zużyłeś już cały krem
-Daniell ciszej.
 Zacząłem się śmiać bo nie wiedziałem, że Liam używa kremu na zmarszczki. Wstałem z kanapy i przywitałem się z Dan.
-A gdzie reszta ekipy?-zapytał Liam
-A więc Julia wraz z Louis'em opuścili dom jakieś 2 godz. temu, Niall z Viki jakieś 40 minut temu i nie wiem gdzie są, Zayn śpi na górze a ty stoisz przede mną.-wszystko na jednym wdechu
-A dlaczego tu tak czysto.?
-Bo wieczorem jest impreza.
-Impreza-krzyknęła Dan-Idę się przygotować
-Spokojnie masz jeszcze jakieś 2 godz.-uspokoiłem ją
-Przecież to tak mało czasu.Lecę do domu się przygotować. Pa-pocałowała Liam'a w usta a mnie w policzek i wybiegła z domu.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet-zaśmiał się Liam
-Haha. Ja też.
-To co po piwku i meczyk.-zaproponował
-Wiesz że nigdy piwa nie odmawiam.
 Liam poszedł po piwo a ja przełączyłem na mecz. Za chwilkę dołączył do mnie Li wręczając mi zimne piwo.
**********************************************************************************
Jest i 17.  
Dodałam go chociaż wy nie spełniliście warunku i nie było 5 komentarzy. ale cóż.
A i jeśli ktoś będzie chciał to mogę  opublikować jego blog na fp na facebook'u. :D
I od razu mówię że dodaję blog do ulubionych. :))