czwartek, 24 stycznia 2013
Rozdział 6
Przeniosłam wzrok z butów na osobę stojącą przede mną. Był to młody chłopak na ok.18 lat, brązowe kręcone włosy opadały na jego bladą twarz. W jego zielonych oczach można było dostrzec współczucie,a zarazem radość.
-Zgubiłaś telefon-powtórzył
-A tak. Dziękuje.-uśmiechnęłam i odebrałam swoją własność z rąk chłopaka.
-Jak masz na imię?-spytał
-Julka
Zapadła cisza lecz ktoś musiał ją przerwać.
-Dlaczego płaczesz?-przypomniało mi się że jestem cała rozmazana na twarzy. Mam nadzieję nie za bardzo.
-A co cię to interesuje?-spytałam wycierając twarz ręką.
-Czy my się przypadkiem już nie spotkaliśmy.?-spytał siadając obok mnie.
-Nie wydaje mi się-spojrzałam na niego ale nie pamiętałam żebym go w życiu widziała.-Sorry ale chciałbyś coś jeszcze wiedzieć bo jak nie to nie mam ochoty na pogawędki.
-Przepraszam już sobie idę.-wstał z ławki i ruszył w stronę domu Code'go.
Czułam się podle że go tak spławiłam ale nie miałam ochoty teraz z nikim gadać. A tak ogólnie to mi kogoś przypominał. Mhhh...Dobra nieważne. Wstałam z ławki i ruszyłam w stronę domu Viki. Wszystko wokół wydawało się takie szare i bez życia. Widziałam tylko siebie idącą w kierunku który dobrze znałam. Momentalnie odechciało mi się tego całego Londynu i spotkania One direction. Weszłam do domu Viki i pobiegłam schodami na górę do jej pokoju .Viktoria siedziała na łóżku z laptopem na kolanach.
-Co się stało.?-zapytała odstawiając komputer na szafkę obok łóżka
Na śmierć zapomniałam o moim makijażu który na pewno był rozmazany.
-Nic
-Jak nic jak widzę.
-Naprawdę nic się nie stało-próbowałam kłamać ale mi się to nie udawało.
-Przecież wiem że nie umiesz kłamać
-No dobra. Zerwałam z Cody'm. Chociaż... Nie. Tak ogólnie to z nim nie zerwałam.Dlaczego.! Ale ze mnie idiotka.-skarciłam się
-Co.?? Ale co się stało.?
-Jakby to powiedzieć...Mhh... Kochał się z jakąś dziwką u siebie w domu. Nie kochać to nieodpowiednie słowo. Pieprzył jakąś dziwkę. I jeszcze chciał mi to wszystko wytłumaczyć że to wcale tak nie wyglądało, że mam problemy ze wzrokiem.
-Mówiłam że tak będzie. Ale ty głupia nie chciałaś się mnie posłuchać tylko byłaś zdania że Cody to ten jedyny i wgl. OMG. I widzisz teraz będziesz cierpieć.-wrzasnęła na mnie Viktoria
-Wiem. Żałuję że cię wtedy nie posłuchałam.Obiecuję żadnych związków przez miesiąc. -przysięgłam
-Tylko tyle .?
-Tak tylko tyle.Nie wymuszaj ode mnie więcej bo zostanę starą panną z 50 kotami i będę mieszkała w domu na jednej noce i co roku na twoje urodziny będę ci przysyłała po jednym kocie. Może być.?-oznajmiłam
-Dobra niech ci będzie ten miesiąc.-odpuściła-Idź się teraz wykąp bo wyglądasz okropnie.
-I tak się też czuję
Poszłam pod prysznic. Wzięłam gorącą kąpiel i wyszłam z łazienki opatulona w ręcznik.Usiadłam na łóżku i zaczęłam nacierać się balsamem. Viki nie było w pokoju.
-Pewnie jest na dole-pomyślałam
W tym momencie usłyszałam przeraźliwy krzyk Viktorii. Założyłam na siebie ręcznik i zbiegłam na dół ale nigdzie jej nie było.
-Viki gdzie jesteś.!!!-wrzasnęłam
-Tutaj.
Wyszłam na dwór.
-Dlaczego się tak wydarłaś.?-zdziwiłam się nie widząc nic nadzwyczajnego.
-Spójrz tam-wskazała ręką w stronę ogródka sąsiadki
-Co tam jest.?-zdziwiłam się nie widząc nic
-Wiesz kto zapukał przed chwilą do domu sąsiadki
-Kto batman. ? -Hahaha... Nie
-No to kto.?
-One direction
-aaa...-zaczęłam krzyczeć-Żartuje
-Nie żartuj sobie. Ja tu poważnie mówię..
-No dobrze.-stwierdziłam-Ale dlaczego zaczęłaś krzyczeć skoro weszli do twojej sąsiadki a nie do cb. ?
-No bo skoro weszli do sąsiadki to wejdą i do mnie.
-Jasne. Dopiero jutro mieli się tu zjawić.
-Skąd mogę wiedzieć co oni tu robią.?-zdziwiła się
-Dobra rób co chcesz ja wracam do domu.-oznajmiłam
-Poczekaj właśnie wychodzą.
Chłopcy opuścili dom sąsiadki Viki i ruszyli w naszą stronę.Moja przyjaciółka ostatni raz była tak podekscytowana jak dostała jednorożca na 10 urodziny.
-Cześć dziewczyny.Jestem Liam,a to moi przyjaciele Zayn, Niall i Louis.Szukamy dziewczyn o imieniu Viktoria i Julia. Może je znacie i wiecie gdzie mieszkają.?-kontynuował
-Szukacie tych dziewczyn z konkursu?-zapytała Viki
-Tak znacie je.?
-Stoją przed wami.-oznajmiła radośnie.
-O jezu jak dobrze. Szukaliśmy was cały dzień.-odpowiedział radośnie Liam
-A tak w ogóle to fajne ciuszki.-odezwał się Zayn
Spojrzała na swoje ubranie. Dopiero teraz zdałam sobie zdanie że jestem w ręczniku.Zaczerwieniona pobiegłam do domu i ubrałam się w to[klik]. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki makijaż. Tak ubrana zeszłam na dół. Gdy już się tam znalazłam zastałam niecodzienny widok. Nasi "goście" siedzieli na kanapie popijając cole i oglądając jakiś dramat, a Wiki siedziała obok nich i napawała się ich widokiem.
-Przepraszam ale kiedy jedziemy-spytałam stając przed telewizorem.
-Jutro. Chyba że chcecie już dzisiaj.?-zapytał Louis
-Skoro jedziemy jutro to dlaczego jesteście u nas już dzisiaj.? -zdziwiłam się.
-Chcieliśmy wiedzieć gdzie mieszkacie żeby jutro nie szukać.
-Aha. A gdzie śpicie.?
-W Hotelu na końcu ulicy.-oznajmiła Louis nie odrywając wzroku od telewizora.
-Aha.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
-To pewnie Harry. Był na zakupach i miał nas znaleźć.
-Wiki weź otwórz.-powiedziałam błagalnie.
-Już.
Poszła otworzyć drzwi a ja usiadłam na kanapie obok chłopaków i oglądałam z nimi film.
-To nie Harry. Julka to ktoś do cb.
Ruszyłam w stronę drzwi. Nie wiedziałam kto to może być. Lecz gdy tylko ujrzałam osobę stojącą w drzwiach chciałam uciec jak najdalej.
-Viki czy mogłabyś nas zostawić samych.-zapytałam przyjaciółkę.
-Skoro muszę. Ale jak się coś będzie działo to krzycz a rozwalę mu tą przystojną buźkę.-oznajmiła patrząc na Code'go.
Tak tym kimś był Cody i dlatego miałam chęć uciec gdyż nie miałam siły na rozmowę z nim.
-Czego chcesz.?-walnęłam pewna siebie.
-Porozmawiajmy-poprosił robiąc krok w moją stronę-Chcę...Ja muszę cię przeprosić. Nie skreślaj mnie-poprosił
-To chyba nie ja cię skreśliłam-odparłam
W milczeniu wpatrywaliśmy się sobie prosto w oczy. Tęskniłam za nim. Aż za bardzo. Nie mogłam mu wybaczyć zdrady. Nie chciałam żeby stał teraz obok mnie. Nie chciałam go teraz widzieć . To tak bardzo bolało.
-Nie chcę z tobą rozmawiać-powiedziałam-To zbyt wcześnie.
-Rozumiem-pokiwał smutno głową-Julka co ja mam teraz zrobić.?
-To nie mój problem.
Zamknęłam mu drzwi przed nosem. Nie trzaskając nimi jak początkowo planowałam. Po prostu je zamknęłam. Nie zatrzymał mnie.
Oparłam policzek na drzwiach.Położyłam dłoń na klamce i poczułam jak Cody robi to samo.
Jak ja mogłem to spieprzyć.?-mruknął do siebie i przejechał palcami po drzwiach.
Powoli osunęłam się na ziemię. Znowu zaczęłam płakać. Jak on śmiał przyjść do domu Wiktorii i prosić żebym mu wybaczyła.
Po pici minutach znowu usłyszałam dzwonek do drzwi. Lekko się wzdrygnęłam. Podniosłam się i spojrzałam w lusterko wiszące na ścianie. Poprawiłam makijaż i otworzyłam drzwi z myślą że to znowu Cody.
-Słuchaj już Ci mówiłam że to za wcześnie na przeprosiny.-powiedziałam, lecz gdy tylko otworzyłam drzwi nie spotkałam tam Code'go tylko chłopaka który zaczepił mnie dzisiaj po zerwaniu z Cody'm
-Co ty tu robisz.?-zaczęłam się wydzierać-Śledzisz mnie?Człowieku weź się ogarnij. Nie rozumiesz że ja cię nie znam?Przestań za mną chodzić bo zadzwonię na policję.
-Julka uspokój się - oznajmiła Viki podbiegając do mnie z chłopakami.
-To Harry członek zespołu i nasz przyjaciel.-powiedział Zayn podchodząc do prześladowcy
-Harry.?-zdziwiłam się
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tak więc jest i 6 rozdział. Zapraszam do komentowania.
Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Cody to macie:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję z komentarz.
I pamiętaj każdy komentarz jest czytany.